Data: 2007-03-30 10:17:51
Temat: Re: Dokuczanie bratu.
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:euinnu$oq2$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:euim1v$49$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>>>> Piotrek dokucza Maćkowi.
>>>>> I to tak bez sensu, co chwila go gdzieś uszczypnie, popchnie,
>>>>> szarpnie, zaczepia, ciągnie za nogę, rękę, ściśnie itd itp. Tamten co
>>>>> chwila wyje, piszczy, ryczy. A ja zaraz wyjdę z siebie i stanę obok.
>>>>> Nie pomagają prośby, groźby - nic.
>>>>> Pytam się na spokojnie czemu dokucza Maćkowi - to mówi że: bo tak, bo
>>>>> lubi,
>>>> [...]
>>>>
>>>> Skoro lubi, to też go czasami popchnij, szarpnij albo uszczypnij...
>>>
>>> Robiłam tak. Piotrek się wtedy strasznie cieszy i jest mu wesoło. Tata
>>> ma więcej siły i nie raz go przycisnął do podłogi a'la zapasy (by
>>> zobaczył jak to fajnie) Ale fajnie, wesoło, tata się wygłupia, hihi, oj
>>> coś nie mogę się ruszyć, tata puść, tataaaaaaaaa, ała boli, tataaaaaaaa,
>>> buuuuuu.
>>> Po takiej akcji następował spokój ale nie za długi. Za niedługo znowu
>>> dokuczał bratu.
>>
>> Wygląda na to, że tata częściej musi interweniować ;-)
>
> Echhh, tata pracuje, większość czasu ja się z dzieciakami użeram.
> A ostatnio to się tylko wydzieram. Dziecko mnie znielubi chyba.
> Echhh, a miało być tak pięknie ;-)
Spoko, podobno małe dzieci - mały kłopot ;-)
A jak następnym razem starszy zrobi coś młodszemu, to powiedz mu, że w takim
razie nie może się bawić z bratem, tylko musi sam w swoim pokoju się sobą
zająć (i najlepiej żeby w tym pokoju akurat nie było nic ciekawego, czym
mógłby się zająć), a jak będzie się wydzierał w pokoju to nie pójdzie na
spacer/nie dostanie czegoś. I do skutku. Ja wiem, że to podobno nie działa,
a najlepsze efekty daje chwalenie i broń Panie ganienie/karanie, ale uwierz
mi - konsekwentne odbieranie przyjemności za psucie przyjemności innym uczy
dziecko o wiele szybciej zasad współżycia niż tłumaczenie coraz bardziej
podniesionym głosem, że braciszka boli ;-)
Agnieszka
|