Data: 2003-05-19 08:22:53
Temat: Re: "Dzien matki"-problem
Od: "Miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Baska" <b...@r...mif.pg.gda.pl> wrote in message
news:ba8ptp$jue$1@korweta.task.gda.pl...
> Sprawa wyglada nastepujaco.Babcia moejgo dziecka jest osoba zupelnie
> niereformowalna.
Przeczytałam wszystkie posty i ogólnie macie rację - sama przez to przeszłam
i wiem, jakie to irytujące. Ale jest i druga strona medalu. Babcia
zwyczajnie chce sprawić dziecku przyjemność, a jemu największą rodość
sprawia nowy samochodzik, więc babcia kupuje, bo nie ma innego pomysłu na
sprawienie dziecku radości. Propozycja, żeby babcia dorzuciła się do
droższego prezentu, albo zafundowała kurs angielskioego, nie załatwi sprawy,
bo w tym wszystkim nie chodzi o forsę, tylko o ten błysk radości w oczach
dziecka. Babcia jest niereformowalna, ale nie widzę innego wyjścia, jak
tylko tłumaczyć i tłumaczyć.... albo użyć fortelu. Np wmówić małemu, że
wcale nie chce nowego autka i żeby zamiast niego zażyczył sobie wspólnej z
babcią wyprawy do parku albo do wesołego miasteczka. Odmalować przed nim
obraz przeróżnych atrakcji, które go tam czekają, wmówić, że jak babcia kupi
auto, to już nie będzie miała na lody... Dziecku łatwiej takie rzeczy
wytłumaczyć niż babci, a jego słowa będą dla niej święte:) W każdym razie u
nas taka metoda zadziałała. Poza tym, za każdym razem kiedy psuło się
kolejne autko, zamiast pocieszać i obiecywać, że kupimy drugie, narzekałam,
że to chińszczyzna i nie warto na to wydawać pieniędzy. W sklepie to samo -
on "mama, kup", a ja "nie żartuj, to jest okropne, zaraz się zepsuje, będzie
ci smutno" itp, itd. Obrzydzałam dziecku te zabawki, jak mogłam, a on - jak
to dziecko - po jakimś czasie zaczął te mądrości powtarzać w obecności
babci. Poskutkowało.
Anka
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|