Data: 2003-05-19 08:38:03
Temat: Re: "Dzien matki"-problem
Od: Baska <b...@r...mif.pg.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
>> Stad problem. Co robic zbliza sie "dzien matki" ,a oni tzn. moj maz i
>> jego matka ze soba nie rozmawiaja ,wiec jak mamy isc do niej z kwiatami.
>> Z drugiej strony jezeli tak po prostu pojdziemy to w/g niej bedzie
>> przyznanie sie do tego ze nie mielismy racji.Wielokrotnie juz po roznych
>> klotniach wyciagalismy reke na zgode , mimo ze twierdzilismy ze kobieta
>> nie ma racji ,ale tym razem po prostu nie umiemy zgodzic sie na takie
>> traktowanie , to jest zbyt istostna dla nas sprawa. Poradzcie co byscie
>> zrobili.
>
> A co to ma do rzeczy, czy przez kłotnie przestła być jego matką,
> złożycie życzenia wypijecie kawkę i się ewakujecie,
> jak zacznie rozmowę na temat kłotni wypowiecie swoje zdanie.
> jeśli nie poczekacie do kolejnej sytuacji i bedziecie stanowczy.
To byloby wspaniale..moc isc zlozyc zyczenia i poprostu sobie pojsc.
Problem polega na tym ,ze ona moze nas olac...doslownie.Ta kobieta potrafi
miesiacami nie odzywac sie do ludzi ,na ktorych sie gniewa np. na swojego meza.
Moze sie o niego potknac w mieszkaniu ,ale nie powie do niego ani slowa.
Ostatni wynik takiej klotni to byla cisza w eterze chyba przez 6 miesiecy.
Juz nawet nie wiedziala tak naprawde za co sie pogniewala..ale reki na zgode
nigdy nie wyciagnie. Powiem szczerze ,ze mnie to malo obchodzi ,ale jak zastanawiam
sie jak zareaguje moj maz kiedy ,albo jej nie bedzie w domu jak przyjdziemy ,
albo zamknie drzwi od swojego pokoju i nas poprostu nie wpusci.Jezu moze powinnam
wczesniej zadzwonic..juz sama nie wiem.
baska
|