Data: 2002-04-21 17:29:26
Temat: Re: Fenomen Wladcy Pierscieni
Od: "Ewa" <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Wilczek" <w...@i...com> wrote in message
news:a9unhf$rrm$1@korweta.task.gda.pl...
> No wlasnie... zdziwilo mnie to od momentu zobaczenia filmu...
> moze juz troche w trakcie promocji przed wejsciem na ekran
> ale po organoleptycznej konfrontacji z tym cudem kwestia
> stala sie dla mnie jeszcze mniej jasna...
a ja sie z toba zgodze,
po wszytskich zachwytach moich znajomych obejrzalam tydzien temu to pseudo
dzielo filmowe
podoba mi sie jedynie sam poczatek, jakies pierwsze 20 min, potem juz tylko
dluzyzna, przewidywalnosc akcji i nic wiecej
no i dla mnie zakonczenie filmu banalne
aha:)))))) zapomnialabym prawie mnie powalial scena jak z "piesni o
rolandzie" mozg mu sie uszami wylewa a on walczy za ojczyzne za przyjaciool
i mloci swoim wiernym durendalem wroga, piekne odwzorowanie w filmie, gdy
umiera ten co trzy strzaly ( a moze 4 ) dostaje a trup wokol niego pada
gesto
ilez tu heroizmu:))!! jestem wzruszona
wiesz ja psychologiem nie jestem, ale moze ludzmi rzadzi jakies prawo tlumu,
w telewizorni powiedzieli, ze dobry film, wiec obejrzec trzeba, kolega
powiedzial, ze dobry i WSZYSCY tak mowia, wiec wstyd sie przyznac, ze sie
nie rozumie sztuki i nawet jak sie nei podoba, to tzreba mowic, ze podoba
ale moze sie myle
Ewa
|