Data: 2015-11-07 11:42:35
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
news:563da4a5$0$687$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2015-11-07 00:31, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>>>> Napisałeś: "Kłopot w tym, że jesteś jedyną osobą która znam,
>>>> twierdzącą, że religia zostawia blizny na umyśle" co pozwoliłem
>>>> sobie zinterpretować i uogólnić na krytykę wpływu religii
>>>> na wychowanie dzieci, bo o tym tu mówimy, a nie omawiamy
>>>> działania kremu na blizny, więc nie chodziło konkretnie o blizny.
>>>> No chyba że się mylę, i swoim rozumkiem zablokowałeś się
>>>> na figurze retorycznej "blizny" i w tych koleinach dalej siedzisz?
>>>
>>> Blizna = trauma.
>>> Nie każdy wychowany w religijnej rodzinie ma traumę.
>>
>> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
>> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
>> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
>> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
>> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
>
> Trauma jest zawsze permanentna.
E... tu się zdecydowanie NIE zgadzam. Wiele urazów goi się, i to bez blizny.
> Religia - nawet nie wiem jak bardzo inwazyjna - nie musi wszystkich
> skażać.
> Przykłady znam.
Nie wiem czy te przykłady są aż tak nieskazitelne pod względem wpływu
tego czym podmiot nasiąkł za młodu... ale miejmy nadzieję ze masz rację.
|