Data: 2002-05-20 14:32:41
Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "grzechutek" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3ce8bf04_1@news.vogel.pl...
> W sumie napisze jeszcze jedno...
> Gdyby chodzilo mi o bezprawne zalatwienie tej sprawy, to nie pisalabym na
> grupie pl.sci.psychologia, ale poszlabym na rynek i wynajela Ruskich.
> Zreszta ktos mi juz tak radzil.
Chyba jest jednak różnica między wynajęciem Ruskich, a uniemozliwieniem
mężowi bicia dzieci?
>
>
> Czy TY specjalistwo umiesz wymyslec rozwiazanie zgodne z prawem...
Zgodne z prawem jest napewno oszczędzenie dzieciom stresu.
> Bo jak zrobie po Twojemu, to moge dzieciom zrobic jeszcze wieksza krzywde,
> niz sobie myslisz...
To znaczy jak co zrobisz? Jak uniemozliwisz mężowi bicie dzieci i znęcanie
się nad nimi, to dzieciom zrobisz tym krzywdę???
> A jesli maz sie zmieni... Moze dzieci bede go bardzo kochac.
A co to ma W TEJ CHWILI do rzeczy? W tej chwili pisałaś, że mąż bije dzieci
i urządza im "pranie mózgu". A ja pytałam, jak masz sumienie w tej sytuacji
przymusowo wypychać do niego dzieci! Chyba, że kłamałaś.
>> On jest chorym czlowiekiem i ktos musi mu pomoc.
Acha, to teraz i on jest "chory". A co jest objawem tej "choroby", w Twoim
mniemaniu psychicznej zapewne? Posiadanie kochanki /ek/ i znęcanie się nad
dziećmi?
Nie sztuka odizolowac dzieci od ojca...na
> sile.
Pewnie, jeżeli jest dobrym ojcem. Ale z Twojej relacji wynikało coś wręcz
przeciwnego. Pisałaś, że to "mąż ustalił", iż dzieci mają przebywać 4 dni w
tygodniu u niego a 4 u Ciebie. I że w trakcie pobytów u niego dzieci są bite
i psychicznie maltretowane, że nie chcą chodzić do ojca, a Ty je tam na siłę
wypychasz, bo Rzecznik Praw dziecka Ci kazał...
>
> Sztuka jest aby one mogly go widywac i czuc sie bezpiecznie.
Skoro nie czują się bezpieczne, to chyba jest oczywiste, że nie chcą go
widywać, i powinnaś to uszanować.
>
> Czy tego nie potrafisz zrozumiec?
>
> Dzieciom nalezy szybko pomoc...ale tak aby je nie skrzywdzic.
Ale w czym konkretnie, skoro z góry wykluczasz izolację dzieci, od rzekomo
znęcającego się nad nimi ojca?
One tez - tak
> jak ja czekalam na dobrego meza, czekaja na tego DOBREGO tate, ktorym do
> czasu do czasu on jest.
Nikt Ci przecież nie dostarczy dobrego męża w eleganckim pudełku ze
wstążeczką, ani dzieciom dobrego ojca. Zależy, kto ponosi winę za rozwalenie
Waszego małżeństwa. Oczywiście zawsze możesz zawrzeć nowe, ale o Twoich
dzieciach z bylym mężem będzie teraz decydował sąd a nie Ty. Chyba, że
urodzisz sobie nowe, z innym.
Dorrit
> Karolka
>
>
|