Data: 2007-03-28 13:51:54
Temat: Re: Jak mówić, żeby dzieci...
Od: Paulinka <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lozen napisał(a):
> Przeciez przekonanie - ktorego tu szukasz - meza o tym, ze metody przez
> Ciebie przeczytane w poradniku sa sluszne,sa tez forma manipulacji.
Bycie szyją oznacza ni mniej ni więcej, że partnerowi się wydaje, że on
podejmuje decyzje, a w rzeczywistości robi to za niego partnerka.
Ja nie chcę tż-tem manipulować, szukam jakiegoś argumentu, sposobu,
który do niego dotrze. Decyzje podejmie sam.
>> Ten opór
>> tż-ta wynika raczej z tego, że nie mamy jakiś szczególnych problemów
>> wychowawczych i jego zdaniem szukam dziury w całym.
> A moze maz ma racje? Nie znam Cie i nie czytam regularnie grup, tak
> tylko pytam wedlug tego co piszesz.
IMO nie ma, bo ta książka to nie jest pozycja wyłącznie dla ludzi,
którzy mają problemy z dziećmi. Głupi przykład z życia wzięty: Mówię do
Michałka 4 razy powieś szlafrok w łazience, bo (tutaj pada cała masa
wyjaśnień, dlaczego szlafrok musi wisieć na swoim miejscu), dziecko mnie
wyraźnie olewa, jest czymś zajęte. Zamiast ględzić po raz 5 podeszłam do
niego i powiedziałam : Szlafrok. Wstał, poszedł do łazienki, powiesił.
Takie pierdoły, ale jak ułatwiają życie.
> Wiec sama ja stosuj. Gdy sytuacja przerosnie meza to bedzie mial
> przynajmniej na kim sie wzorowac.
> Tylko, ze w sumie to tez moze byc forma manipulacji...
No chyba tylko to mi pozostaje.
--
Paulinka
|