Data: 2001-04-01 11:37:51
Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> to zacznij przyjmowac. Pelne uzaleznienie psychiczne od drugiej osoby
> jest szkodliwe. Obroci sie przeciwko tobie nawet jesli ona caly czas
> bedzie pod reka.
Wiem o tym az za dobrze. Niestety. Ale sie z tym nie da nic zrobic. A jezeli
bede sie przejmowac tym co bedzie, to juz w ogole bedzie dno.
> bedzie. Patrzenie w przyszlosc na zasadzie "mam nadzieje" etc... nie
> prowadzi do nikad. co najwyzej do uzaleznienia.
Niestety..., ale lepiej sie maja jakos moi koledzy, ktorzy zyja dniem
dzisiejszym, na niczym im nie zalezy, dziewczyny traktuja jedynie jako
przedmiot zachowan seksualnych.
> jestes mlody - ledwie w ogolniaku (tak wywnioskowalam z twoich postow,
> wspominales gdzies o wieku);
Dobrze wywnioskowalas, w listopadzie bede miec 18 latek, ale jakos mi wcale
nie spieszno. W koncu to i tak nic nie zmieni.
>co bedzie jak tej twojej pannie sie
> znudzisz?
Mam nadzieje ze sie jej nie znudze. Ale boje sie tego, ze moze sie tak stac.
Ona nie nalezy do dziewczyn zmieniajacych chlopakow. Jest w moim wieku,
jestem jej pierwszym chlopakiem. Mam nadzieje, ze jezeli bedzie jej dobrze,
to sie jej nie znudzi. Jest bardzo wrazliwa i kochajaca. Ja czuje cos
takiego glebokiego pierwszy raz.
> pojdzies sie wieszac?
Raz mnie zostawila dziewczyna. Mozna powiedziec, ze chyba sie zabawila. 7
mscy to trwalo, pozniej mnie zostawila. Bylo ciezko, zbieralem sie po tym
prawie dwa lata, ale sie nie powiesilem jak widac :-)
Przynajmniej teraz wiem, jak trzeba o kogos dbac.
Milosc nalezy pielegnowac, a czlowiek na bledach sie uczy, niestety.
> Nina Mazur Miller
mIrO
|