Data: 2004-08-03 14:45:02
Temat: Re: Jak to niegdyś gotowano
Od: "eM" <...@...c>
Pokaż wszystkie nagłówki
"eM eL" pisze:
> To to akurat pametam, bo elektrycznosc u moich dziadkow nie
> zaistniala az do roku 1971 (...)
> A przede wszystkim gotowano swieze potrawy - od wesolo podskakujacej
> kury do roslu z niejze uplywaly 3-4 godziny :-)))
>
> A teraz? Czesto bywam - mieszkam prawie - w pewnym kraju Ameryki
> Srodkowej gdzie 80 (a moze i 90) procent spoleczenstwa zyje bez
> lodowki nawet dzis i jakos zyja.
No widzisz. A ja pod tym względem jestem niezdrowo uzalezniona od
technologii. Jak mi tu prąd odetną to nie mam od razu ani cieplej wody,
ani jak zapalic gazowki, bo po zapalki musze leciec do sklepu, a jak
prąd wylączą w calej okolicy, to zakladam ze sklep tez bedzie zamkniety
z racji niedzialających alarmow i tym podobnych ;-). Woda i krew mi sie
leje z zamrazalnki i lodowki. Telefon nie dziala, a komorka tylko przez
dluzszą chwile. Nikt do mnie nie wpada zeby pocieszyc, no bo dzwonek u
drzwi nie dzwoni;-). Telewizor milczy, a w ciemnosciach nie potrafie
znaleźć baterii do radia.
Pod tym względem zazdroszcze Ci tej ciemnowlosej wolnosci
srodkowoamerykanskiej. Oczywiscie, jezeli wszyscy są szczęsliwi :-).
Pozdrawiam jak zawsze,
eM
|