Data: 2004-08-03 17:41:48
Temat: Re: Jak to niegdyś gotowano
Od: Wladyslaw Los <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <w...@n...onet.pl>,
Wladyslaw Los <w...@o...pl> wrote:
> Gdzieś czytałem, jak komuś taki bulion przechowyany na strychu zaczął
> się rozpływać w czasie upałów. ;-)
Mam, znalazłem! Wspomnienia Marii z Mohrów Kietlińskiej:
Co kilka lat gotowano w Szczepanowicach wyborny bulion na domową
potrzebę, rozumie się, że z zachowaniem tej samej czystości i
dokładności co przy smażeniu powideł, wlewano w formy, a po zastygnięciu
kładziono krążki w pętlę z warkocza słomianego i wieszano na strychu u
pułapu. Jakież pewnego razu było moje przerażenie, kiedy wydelegowana do
sprawdzenia czy krążki są już dostatecznie twarde, spostrzegłam jak z
pętli słomianych jakby wstęgą brunatnej barwy lał się kosztowny bulion
na polepę strychu. Polepa wprawdzie czysto zmieciona była, lecz szkoda
była znaczna. Widocznie bulion nie był dostatecznie wygotowany, a może
upał był powodem katastrofy.
Władysław
|