Data: 2004-08-03 16:13:17
Temat: Re: Jak to niegdyś gotowano
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
waldek wrote:
> Wladyslaw Los wrote:
>
> > No nie, buliony to po prostu buliony, czyli esencjonalne wywary mięsne
> > czy warzywne. A taki bulion, jaki się na zapas robiło kiedyś we
> > dworach to insza inszość. Teraz robi się najwyżej w niedużych
> > ilościach takie mocne galarety, które się potem rozprowadza wodą lub
> > dodaje do zup i sosów.
> ===
> Przepis, który mam (nie mam pojęcia skąd pochodzi) każe najpierw gotować
> szpikowe kości przez trzy dni. Potem dorzuca się do tego mięso i znowu
> gotuje przynajmniej 24 godziny.
> Z przepisem takim spotkałem się również w opowieściach rodziców. Jak była
> bieda to taki bulion robiło się nawet na samym szpiku i nie był wcale
> gorszy.
> Ja to robiłem dwa razy (z ciekawości) i bardzo sobie chwalę. Niestety,
> współcześnie wadą jest duża czasochłonność i jednorazowy koszt. Nie ma sensu
> przecież bawić się z dwoma czy trzema kilogramami przez kilka dni.
>
> waldek
> ===
Ja robie taki bulion z kury. W najwiekszym garze jaki mam gotuje wywar z miesa
kurzego i warzyw przez caly dzien, potem przelewam przez sito, i powstaly plyn
odparowuje. Ten koncentrat rozlewam do naczyn na kostki lodu lub malych
pojemnikow plastikowych i zamrazam. 1 kostka takiego bulionu rowna sie 2
szklankom rosolu.
Magdalena Bassett
|