Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Sowa" <m...@w...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Jak to niegdyś gotowano
Date: Wed, 4 Aug 2004 11:02:37 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 43
Message-ID: <ceq8ng$2ii$1@inews.gazeta.pl>
References: <ceni49$ktl$1@atlantis.news.tpi.pl> <cenvko$ko$1@news.onet.pl>
<w...@n...onet.pl>
<ceo6ia$4ts$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: karwiny.multicon.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1091610160 2642 81.210.11.210 (4 Aug 2004 09:02:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 4 Aug 2004 09:02:40 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-User: padiszachti
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:210065
Ukryj nagłówki
Użytkownik "eM" <...@...c> napisał w wiadomości
news:ceo6ia$4ts$1@news.onet.pl...
> A wiesz, ze ja nie wiedzialam naprawde? To znaczy zawsze podejrzliwie
> patrzylam na kostki rosolowe i WIEDZIALAM, ze *nie* z nich zupy
> gotowano od zawsze, ale zeby koncentrowac wywar w bloczki i przez zime
> przechowywac? Ho, ho, ho!
Nie z nich, ale i z nie z takich "bloczków" to juz raczej szlachta mogła
sobie takie frykasy przygotowywać - pospólstwo gotowało zupy z kaszy, potem
z kaszy z dodatkiem warzyw i jakiegoś tłuszczu.
Kiedyś jedzenie było przede wszystkim _bardzo_proste_.
> Dolki kopac? W wiadrze w studnię wpuszczac? Zwlaszcza, ze jak
> widac - krowe bez cackania się calosciowo traktowano, gotowano w
> ilosciach jak na wesele, zapasy robiono jak na wojne lub ... zime
> stulecia? Czyzby zimy stulecia robily za Whirpool i Polar?
Tak - kopać dołki i robić z nich "piwniczki" Taką piwniczke odpowidnio
izolowano kłączami i łodygami po ziemniakach i słomą - co roku dorzucając
nową warstwę - w dobrze zrobionej utrzymywała się w miarę stała temperatura
przez cały rok - składowano w niej warzywa i owoce. W każdym domu od
północnej strony przeznaczano nieduże, ciemne pomieszczenie na spiżarkę -
pamiętam jeszcze że u babci tez takie było - przez cały rok było tam
naprawde chłodno, często tam przesiadywałam w upały wyżerająć dzem z malin
:-) - tam trzymano nadmiarowe jaja i przetwory.
Ziemniaki kopcowano.
A mięso... po prostu nie jadano go codziennie tak jak teraz - było raczej
od święta. Na co dzień było mleko i jaja jak się akurat kury niosły. Tak
duże spożycie mięsa zaczęto kształtować sztucznie dopiero w okresie
powojennym - to jest olbrzymi , dochodowy biznes, a nie konieczność
przeżycia.
Wykarmienie zwierzaka nie jest wcale takie tanie - zwłaszcza jeśli zwierzak
nie jest karmiony sztucznym, wysokoproteinowym żarłem, tylko je w miarę
naturalne jedzenie i w dodatku nie należy do zmodyfikowanych tuczników.
Znajomy rolnik juz pare lat duma i nic nie wydumał, czemu zwierzęta na
farmach osiągaja masę ubojową 2, 3 razy szybciej niz jego zdrowe jak rydze
wieprzki.
Sowa
|