Data: 2010-04-01 11:19:13
Temat: Re: Jak ukisić kapustę?
Od: "Szpilka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bożena" <n...@g...com> napisał w wiadomości
news:hp1tcp$3qj$1@news.onet.pl...
> "Szpilka" <> wrote in message news:hp1plb$4bk$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Użytkownik "Ikselka" <> napisał w wiadomości
>>> Sylwusiu, bo mnie ze śmiechu aż do cna rozebrało, kiedy czytam, że do
>>> ŻYWEJ
>>> kiszonki zabierasz się z zamiarem gotowania...
>>
>> No cieszę się że Cię rozbawiłam :-)
>> Więc może mi powiesz jak ukisić takie liście na szybko?
>
>
> Sylwio, nie obraź się, ale ubaw, który wzbudziło Twoje pytanie, jest
> całkowicie uzasadniony.
Nie obrażam się, spoko :-)
> Proces, o który pytasz, w żaden sposób nie można nazwać kiszeniem.
> Kiszenie to fermentacja mlekowa przebiegająca w temperaturze około 15-20C
> i zajmuje kilka dni (w Internecie jest mnóstwo informacji na ten temat).
> Dlatego metoda, w której występuje gotowanie nie jest i nigdy nie będzie
> kiszeniem, a tylko gotowaniem świeżej kapusty w soku z kiszonej. Dlatego
> Twoje pytanie jest z natury błędne i budzi co najmniej uśmiech.
Ok, można się przyczepić nazewnictwa :-)
Chciałam wiedzieć jak z połączenia surowej kapusty i soku z kiszonej kapusty
zrobić 'kwaśne' liście :-)
> Kapustę do gołąbków z kiszonej kapusty kisi się całościowo tzn. podczas
> kiszenia kapusty do kapusty siekanej wkłada się całe głowki i tak razem
> wszystko się kisi. Nie ma innej możliwości.
Wiem że się tak robi. Ale trudno jest kupic taką ukiszoną główkę. Dlatego
wiem że jest sposób na 'ukiszenie' samych liści.
> Swoją drogą nigdy nie słyszałam o takiej drodze na skróty, aby przygotować
> gołąbki z kiszonej kapusty.
No ja słyszałam. Nawet nie raz takie gołąbki jadłam.
> Inna sprawa, że takie gołąbki nie mogą się nazywać "gołąbkami z kiszonej
> kapusty" - kapusta nigdy nie była ukiszona.
No to jak nazwać taka potrawę?
Bo ja znam to pod nazwa gołąbki.
Potrawa z kapusty białej nazywa się 'kapusta faszerowana'. A z ukiszonek
(kwaśnej) gołąbki.
No ale mniejsza o nazwę. :-)
Dobra, będę próbowała jakoś te liście w tym kwasie ugotowac czy coś.
Najwyżej mi nie wyjdzie. :-)
Sylwia
|