Data: 2016-03-11 13:40:47
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego steka
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:56e2b92a$0$22832$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 11.03.2016 o 13:18, krys pisze:
>> Powioem w krótkich słowach: codziennie cieszę się, że ćwierć wieku temu
>> dokonałam właściwego wyboru, dlatego nie muszę sobie co roku przypominać
>> daty sformalizowania tego faktu. Nie muszę też wywlekać na publiczne fora
>> dowodów na to, że tak jest, ani nikomu niczego udowadniać.
>
> No i "nie szuka poklasku, nie unosi się pychą", jak stoi w Piśmie.
No fajowo, ale ja tam nie widzę "codziennie mam rocznicę ślubu". Sorry.
Abstrahując od wywlekania na publiczne fora jest jednak różnica
pomiędzy codziennym, nawet miłym i cieszącym Cię życiem z rocznicami,
urodzinami, imieninami, świętami a codziennym, miłym i cieszącym Cię
życiem bez żadnych świąt, bez celebrowania, bez rocznic... Czy zgoda?
I chyba osoby które mówią "rocznicę ślubu mam codziennie bo mnie mąż
kocha, szanuje i miło jest nam razem codziennie" wyobrażają sobie
alternatywę chyba jako taką że w innych domach jest codziennie niemiło,
codziennie awantury, ciągnięcie za włosy po korytarzu a raz w roku
jest "rocznica ślubu" i jest czas aby siniaki wygoić... przecież to nie tak.
Można się kochać, szanować, uprzyjemniać sobie w drobny sposób
życie codziennie a jednak na rocznicę ślubu ZORGANIZOWAĆ celowo
*i z premedytacją* coś specjalnego, coś NIECODZIENNEGO właśnie.
Czy ktoś szczerze, bez kitowania i bałamucenia się odpisze?
|