Data: 2016-03-11 16:12:20
Temat: Re: Jak usmażyć amerykańskiego steka
Od: Pszemol <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
krys <k...@p...onet.pl> wrote:
> Pszemol wrote:
>
>> "krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
>> news:56e2c006$0$661$65785112@news.neostrada.pl...
>>> A to już zależy od usposobienia i tego, co kto lubi, zgoda?
>> [...]
>>> Każdemu wedle potrzeb.
>>> My jesteśmy parą introwertyków, więc mamy tak, że do niczego nam
>>> niecodzienne imprezy nie są potrzebne, ze szczególnym uwzględnieniem
>>> urodzin, od jakiegoś czasu;-)
>>
>> I wszystko w porządku...
>> Ale czemu wtedy nie napiszesz że "a my nie obchodzimy świąt,
>> urodzin i rocznic i jest nam z tym dobrze bo tak lubimy" zamiast
>> pisać że "rocznicę mam codziennie"?
>
> Bo nie piszę pod dyktando.
>
>> Czy czujesz się pod presją
>> aby świętować i rocznicować? Dlatego napisanie uczciwie że
>> codziennego życia nie przerywacie świętowaniem nie wchodzi w grę? :-)
>
> Nie widze różnicy między codziennym zyciem a świętowaniem.
> Bardzo ci to przeszkadza, że aż tak wałkujesz i zarzucasz nieuczciwość??
Przeszkadza mi pretensjonalność.
Świętować, obchodzić uroczyście jest zaprzeczeniem codzienności, z
definicji.
Jak ktoś napisze że świętuje codziennie to jest to conajmniej dziwne.
>>>> Czy ktoś szczerze, bez kitowania i bałamucenia się odpisze?
>>>
>>> Ludzie som różne i majom różne potrzeby, nie ma jednego przepisu
>>> na obowiązujący standard świętowania tego czy tamtego.
>>
>> I dlatego nie rozumiem skąd tezy o tym, że "świętujemy codziennie" :-)
>> To trochę tak jakby ktoś nie rozumiał znaczenia słowa "świętujemy"...
>
> Przyjmij do wiadomości, że każdy świętuje tak, jak sobie
> zasłuży/chce/moze/lubi, niepotrzebne skreślić.
> Ja jestem optymistką, więc sobie święto urządzam co dzień.
> Bo mam się z czego cieszyć.
Najeżyłaś się, całkiem niepotrzebnie...
Ja Ci przecież nie zarzucam że źle świętujesz - nic mi do tego.
Ja tylko zauważyłem, po tym co sama napisałaś, że *nie* świętujesz i jest
Ci z tym dobrze. Nie widzę w tym niczego ani dziwnego ani tym bardziej, nic
godnego potępienia :-)
>> Czy gdyby codziennie u Ciebie był tort lub choinka i barszcz z uszkami
>> to nie wyszłoby Ci to bokiem? Takie rzeczy cieszą, bo są raz w roku :-)))
>
> Pewnie się zdziwisz, ale oprócz barszczu z uszkami, nic z w/w mnie nie
> "cieszy". Tortów nie lubię, choinki i kwiaty wolę w naturalnym środowisku.
> A imprezy, czyli "świętowanie" mam w zwyczaju obchodzić spontanicznie, kiedy
> mam ochotę i kiedy uda się zgrać w czasie "współświętujcych".
Czyli nie codziennie, prawda?
I mniej więcej o to mi właśnie chodziło... :-)
|