Data: 2015-02-14 20:39:39
Temat: Re: Jaką patelnię lupić?
Od: Trefniś <t...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu .02.2015 o 19:07 Pszemol <P...@p...com> pisze:
> "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
> news:slrnmdv2pf.m2d.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>>> Używałem nawet kiedyś specjalnej patelni do naleśników (nie swojej,
>>> nie kupuję specjalnych urządzeń/garów do jednej potrawy). Niesłychanie
>>> się ubawiłem zwłaszcza, że musiałem najpierw ją "naprawić".
>>> Nieświadoma użytkowniczka jeszcze gorącą podłożyła pod zimną wodę
>>> i zrobiła się soczewkowa wypukłość.
>>> Akurat tak, żeby naleśników nie dało się już smażyć :)
>>> Bubel Tescomy.
>>
>> Nie smażę naleśników wcale. Nie mam cierpliwości do działań nudnych,
>> monotonnych i długotrwałych. Ale u mnie w domu smażą. Kupiłem więc
>> niedawno patelnę naleśnikową. Chwalą sobie, mówią, że poprawa się
>> dokonała. Patelnia naleśnikowa, to antyteza garnka. Jej ideą są niskie
>> brzegi. To musi mieć coś wspólnego z procesem odwracania naleśnika,
>> co stwierdzam jako osoba niefachowa w tej dziedzinie. Ma też cienkie
>> dno -- grube chyba niepotrzebne, a podrzucać taka lekką też lżej.
>> Czyli znów inaczej niż w nierdzewnym garnku. Ta nasza ma powłokę
>> teflonową, ale to chyba mniej istotne, bywają też ceramiczne.
>
> I fajna przy zsuwaniu już upieczonego naleśnika na talerz z patelni...
No cóż...
Naleśniki odwracam rzutem w górę. Ale rzeczywiście kobietom ciężko taką
stalową wymachiwać :)
Natomiast grube dno i nieprzywieralność to jej zasadnicze zalety.
Z tymi cienkimi aluminiowymi musicie uważać - gorąca nagle oziębiona mocno
się deformuje.
Nawiasem - inna patelnia do naleśników, inna patelnia do jajek sadzonych
(taka z dołkami)...
Jarosław wyśmiewa uleganie marketingowcom, a tu sam im uległ IMHO :)
--
Trefniś
|