Data: 2015-02-17 20:15:15
Temat: Re: Jaką patelnię lupić?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Stefan" <s...@o...pl> wrote in message
news:mbutq8$6p7$1@node2.news.atman.pl...
> Jako Centuś rodowity znam oba te kioski na Starym i Nowym Kleparzu.
> Świeże dorsze lub ich elementy przyjeżdżają SCHŁODZONE, na lodzie.
> Chyba rozumiesz, jaka jest różnica między SCHŁODZONYM
> a ZAMROŻONYM?
Różnicę kojarzę, problem mam tylko z uwierzeniem
że rzeczywiście są niemrozone.
> Bodajże w czwartki jest dostawa Cargo lotniczego świeżych krabów
> i innych owoców morza dla niektórych (naprawdę dobrych) restauracji
> krakowskich.
I pytanie takie: jeśli tylko w czwartki jest dostawa, to co te naprawde
dobre restauracje podają na talerz gościom we środy? Pomyślałeś?
> Żywe krewetki też. A jak rozpoznaje się, czy dany produkt
> (ryba, owoce morza, ostrygi) są naprawdę świeże? Bo się ruszają!!!!
Tak, to dobra metoda przy kupowaniu całych, żywych ryb za które
płaci się duże premium cenowe. Gorzej tylko że była mowa o filetach.
Jak poznasz że te filety leżące na Kleparzu są świeże/mrożone?
Bo ruszać się, - zapewniam Cię - już nie będą.
> Czy potrafisz sobie wyobrazić np ostrygi mrożone?
> A całe uczucie błogości gdy kelner czy ty otwierasz skorupę, kropelka sosu
> lub cytryny, widzisz jak ona (tzn. ostryga) się kurczy
> i wtedy ją do ust. Przełykasz i czujesz jak leciutko drga w drodze
> do żołądka...
Nie doświadczyłem jeszcze tego w życiu, ale wierzę Ci na słowo.
> Co prawda niektórym drga jeszcze podczas podróży powrotnej :)
Bo może zjedli takie, co się w przełyku nie skręcały z bólu :-)
> Targi rybne były z reguły pierwszym lub jednym z pierwszych miejsc,
> jakie odwiedzałem podczas wędrówek po tym świecie...
To opowiedz jak rozpoznajesz świeże filety od tych rozmrożonych.
Bo nie sztuka kupić świeże morskie ryby gdzieś w miasteczku
portowym - z Krakowem już gorzej, bo tylko barki-restauracje pod
Wawelem zakotwiczone... ;-)
|