<k...@g...pl> wrote:
> Że się wtrącę z boku, jeśli można.
> Chyba jest tak jak twierdzisz, że wirusy grypy mutują z właściwą sobie łatwoścą.

Chyba? To jest podstawowa ich własność zbadana naukowo.
Mutują tak szybko, że nie sposob wytworzyć skuteczną szczepionkę.

> Ale szczepienie wzmacnia ogólną odporność organizmu, i pewnie o to idzie.

Być może, ale mnie i mojej rodzinie zdecydowanie zaszkodziło.

> Nigdy nie szczepilem się przeciw grypie, ale też nie pamiętam kiedy chorowałem na
grypę.

My przed szczepieniem też nigdy w życiu!!! nie mieliśmy czegoś takiego, jak
po szczepieniu - 10 dni gorączki pod 40 stopni! Ja byłam pierwsza - w
przychodni spływałam z krzesła w poczekalni, nie wiedziałam, kto i co do
mnie mówi. Jak zachorował mąż i dzieci, wzywaliśmy już lekarza do domu.


> Nawet w sytuacji kiedy z konieczności opiekuję się kimś bliskim chorym na
> grypę, to mnie się choróbsko ima.

NIE ima - chciałeś powiedzieć chyba.

> Może złego licho nie bierze? Ale szczepić się należy. Szczególnie osoby w
> starszym wieku powinny.
> Bo dla nich grypa może być śmiertelna.
>

Dla KAŻDEGO może być. Szczepionego lub nie - tłumaczyłam, dlaczego
szczepienie na zeszłoroczną grypę nie zabezpiecza przed tegoroczną.

Tylko powiedz mi, dlaczego cała moja rodzina o mało nie umarła w młodym!!!
wieku (my z mężem mieliśmy po ok. 35 lat, dzieci w wieku kilku i
kilkunastu) akurat w tym sezonie, przed którym ten jedyny raz w życiu się
zaszczepiła?? Dowody są do dziś w naszych kartach pacjenta w przychodni.


--
XL