Data: 2017-10-29 08:18:51
Temat: Re: Kacze cycki
Od: cef <c...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-10-28 o 23:46, XL pisze:
>>> Lunatykujesz po sklepach, po czym nagle się budzisz w domu z
>>> nieprzewidzianym zakupem w ręce, czy co?
>>
>> A co w tym dziwnego?
>> Ja jak jestem na jakichś zakupach, to zawsze widząc
>> kolejne artykuły układam nowe jadłospisy
>> przesuwając te rzeczy, które były na liście zakupów
>> na plan kolejny.
>
> Hint: widząc (...)układam.
> Czyli planujesz PODCZAS zakupów, a nie po. Kupujesz z jakąś wizją, co
> konkretnie z tego zrobisz. To jeszcze jest dobry moment na zakup. Nie zaś
> po zakupie, już w domu, lub pytając po drodze napotkane osoby.
No niezupełnie. Planuję przed zakupami, ale czasem działam pod wpływem
impulsu i kupuję coś niespodziewanie.
>> Ostatnio przytrafił mi się przypadkowo właśnie zakup
>> polędwicy z marlina i też nie wiedziałem co z tym zrobić.
>> Kupiłem, bo ładnie wyglądało i nigdy nie jadłem.
>
> Też zdarza mi się (bardzo rzadko, że aż prawie wcale) tak robić, ale to ma
> wady - ryzykuję, że kupowanie czegoś bez żadnej koncepcji zastosowania
> wiązać się może z koniecznością powtórnego pośpiesznego biegania do sklepu
> po składniki, których nie sposób było przewidzieć właśnie nie mając owej
> koncepcji ,,na wejściu".
> No ale jednak pierś kacza to nie stek z żółwia czy merlina.
Merlin to czarodziej ewentualnie mamy księgarnię o tej nazwie
i w innej branży sklep Leroy Merlin. :-)
>> A czasem chciało by się zjeść też to, co się dobrze zna,
>> ale w jakiś inny sposób podane.
>
> To akurat jest normalne i nie tego dotyczyła moja krytyczna wypowiedź.
> Dotyczyła konsekwentnego braku koncepcji od poczatku do ostatniej chwili -
> czyli od zakupu do przyniesienia produktu do domu. Mnie się to absolutnie
> nie zdarza i nic mnie tak nie wkurza, jak kupowanie od poczatku do końca
> bez żadnej koncepcji - a potem pytanie wszystkich wokół ,,no co ja mam z
> tego zrobić"
Cóż, niektórzy pytają tutaj inni gdzie indziej.
Ja odpalam google i to też pomaga.
> Jak zresztą widać - wszyscy zgodnie olali ,,problem" koleżanki, więc
> koleżanka sobie świetnie poradziła, natomiast dopiero po mojej krytyce
> wątek nagle ożył
Nie ożył specjalnie, bo nie widać innych dyskutantów.
A nawet jeśli się pokażą, to i tak raczej nie pójdzie w kierunku kaczych
cycków
tylko zakupów bez pomysłu.
> Poradziła sobie z kaczym cyckiem? Poradziła. Po diabła był ten wątek? Wg
> mnie miał być takim ,,hello, tu jestem!"
> Frustracja?
Ja bym się chętnie dowiedział co można zrobić z kaczym cyckiem.
Zdarzyło mi się kiedyś kupić, normalnie upieczone nie zauroczyo mnie.
|