Data: 2008-05-05 12:13:53
Temat: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
i...@g...pl pisze:
> Dobrze, że napisałaś "niepostrzeżenie" - bo to słowo nie odnosi się
> do mnie. Zresztą "można" - też, więc tym mniej cała reszta zdania.
> Ale Medea powinna być zadowolona - oczywiście do momentu przeczytania
> mojego niniejszego postu :-P
>
> PS. Najbardziej (nooooo, może to za dużo powiedziane) interesuje mnie
> akceptacja Medei w stosunku do odmienności typu homo czy pedo - ach,
Co konkretnie Cię interesuje? I dlaczego właściwie nie kierujesz tego
pytania wprost do mnie? Dziwi mnie Twój sposób prowadzenia dyskusji.
Zwykle, kiedy ktoś się z Tobą nie zgadza albo po prostu zwyczajnie
próbuje przedstawić swój punkt widzenia, tak jak ja tutaj - nie atakuję
Cię przecież - może spodziewać się takiego momentu, kiedy staniesz się
agresywna. Wiesz o tym, że mówienie o kimś w 3 osobie w jego obecności
(bo chyba moja obecność w tej dyskusji jest bezdyskusyjna ;-) ) jest
pierwszą fazą agresji, próbą zlekceważenia? Dlaczego to robisz? Boisz
się starcia wręcz? Dlaczego poświęciłaś mi cały passus pisząc do
Fragile? Chcesz sobie z nią na mój temat pogadać? - przerzuć się na priv.
Dlatego uważam Cię za osobę nieobliczalną, taka mi się rysujesz Ikselko
- emocjonalnie nieustabilizowana. Czasem Cię niesie na plus a czasem in
minus.
Pozdrawiam
Ewa
|