Data: 2005-04-07 08:57:34
Temat: Re: Kolacja dla obcokrajowców
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 7 Apr 2005 10:26:54 +0200, Evunia <h...@e...day.pl>
wrote:
>Dnia Wed, 6 Apr 2005 11:11:58 +0000 (UTC), Grzegorz Staniak napisał(a):
>
>> Ale przecież nie po to jakiś tam Brytyjczyk czy inny Szwed przyjeżdża w gości
>> do Polaka, żeby dostać na stół dania międzynarodowe ;)
>
>Aż się wystraszyłam i odechciało mi się goszczenia jakichkolwiek
>obcokrajowców! I pomyśleć, że parę miesięcy temu podejmowałam w róznych
>porach dnia Austriaka, któremu podawałam takie tam zwykłe, domowe jedzenie,
>znaczy zwyczajnie to, co normalnie my jedliśmy (i jedlibyśmy także, gdyby
>go nie było), a jemu to bardzo smakowało. I wszyscy, z Austriakiem na
>czele, bylismy szczęsliwi ;) Teraz już bym się nie odważyła i kto wie, może
>jednak wykupiłabym mu posiłki w jakiejś restauracji, żeby uniknąć całego
>ambarasu, który po lekturze Waszych postów jawi się ogromny ;)
>
>
>Eva Sheers
Ty sie w ogole nie przejmuj - dawaj jesc to, co Ci zawsze
wychodzi, jest ladne (!!), po ktorym goscie/domownicy leca do
sagana, wkladaja wen glowe i wylizuja resztki, omijaj rzeczy
lekko kontrowersyjne (strus, mozdzek i takie tam) i zeby nie bylo
na jedno kopyto - mysmy kiedys z jednym dzieckiem poszli w gosci
i kazde danei mialo w sobie rybe/owoce morza /jakies kraby czy
krewetki...niestety za rybe robil ino sledz, ALE gospodarze mieli
w lodowce wedliny i sery wiec jakos nie zaglodzilismy sie na
smierc ;)))
zrob jak chinski bankiet - duzo roznosci w nie za dzuych
ilosciach
Pierz, co kiedys zjadl w restauracji chinskiej tylko przystawki.
I sie najadl, ale to byla restauracja...aaach
K.T. - starannie opakowana
|