Data: 2002-04-02 14:31:14
Temat: Re: Komórka męża, dlugie
Od: "Anna Sikora" <f...@p...WYCIEP-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
.
> Zaraz, zaraz to chyba roznice powstaja juz na etapie definicji "naruszanie
> prywatnosci" ;-))))
> Dla mnie pytanie Niutki nie dotyczylo naruszania prywatnosci, tylko
sposobu
> rozwiazania odbierania telefonow do drugiej osoby.
Moze i o to chodzilo Niutce,ale w sytuacji gdy na grupie co i rusz pojawiaja
sie tego typu
pytania chcialam sie do problemu odniesc w tym wlasnie kontekscie.
> > Oboje mamy komorki(maz sluzbowa),gdy jest taka potrzeba(np.ktos z nas
sie
> > kapie),
> > druga osoba odbiera telefon lub smsa i jest to dla mnie naturalne.
> Aniu, ale rozwiazan takich sytuacji jest wiele, i tego, ze dziewczyna nie
> odbierze komorki meza w czasie gdy on sie kapie, nie musisz odbierac jako
> kryzysu ich malzenstwa.
> Widzisz, _z_mojego_punktu_widzenia_ moglabym uznac, ze jest nienormalnym
to,
> ze maz nie wejdzie do Ciebie do lazienki, aby Ci podac ten dzwoniacy
telefon
> ;->.... ;-)
Alez ja nie mowie od razu o kryzysie ,tylko ze "cos jest nie tak",
a to roznica.
Po ostatnim incydencie,gdy moj telefon zanurkowal w odmetach
wody w wannie,staram sie nie odbierac podczas kapieli:)))
A co do obecnosci mojego meza w lazience,to czeste jest tak,
ze ja sie kapie a maz siedzi na kibelku(nie czyniac w rym czasie potrzeby
fizjologicznej ;)) i sobie gadamy;))
> Poza tym, na moje konto czasem pisza moi znajomi, ktorzy pisza, aby sie
np.
> wyzalic albo wyplakac - i o ile o moich sprawach maz moze wiedziec duzo
> (niekoniecznie wszystko ;-) ), o tyle mam prawo wymagac prywatnosci dla
> moich znajomych, nieprawdaz? W koncu maile przychodzace do mnie sa moja
> wlasnoscia, ale musze szanowac ich nadawce!! Nie wiem, czy chcialabym
> wiedziec, ze maz mojej przyjaciolki ma w zwyczaju sciagajac maile
przejrzec
> sobie te z ciekawszymi tytulami..... albo co, zatytulowac "piotr nie
czytaj"
> ?? smieszne.
Tu masz racje,mowie mezowi o wszystkich SWOICH sprawach,ale gdy w gre
wchodza
czyjes tajemnice,potrafie trzymac buzie na klodke.
Jezeli moi przyjaciele mowia mi cos waznego to przewaznie
dzieje sie to w cztery oczy,w mailu ewentualnie sygnalizuja ,ze cos trzeba
obgadac.
Ale ,wierz mi ,nie robia tego ze strachu ,ze Pawel to moze przeczyac;))
> Listy przychodza tylko urzedowe,zawsze otwierm je ja ,bo ja jestem
> > w domu
> > i ja mam kluczyk do skrzynki.
> Tu rozwiazałysmy sprawe tak samo (tyle ze prywatnego listu bym nie
> otworzyla, sluzbowego niepilnego tez nie, wlasnie lezy jeden i czeka na
> piatek), ale list Niutki nie dotyczyl korespondencji na papierze ;-)
A ja spokojnie otworzylabym kazdy zaadresowanu na nasze nazwisko
i tego samego oczekiwalabym od meza,gdyby on mial kluczyk do skrzynki.
> > Pisze to wszystko dlatego,ze uwazam iz w dobrym,kochajacym sie
malzenstwie
> > nie powinno
> > byc tajemnic,niedomowien itp./mam 3-letni staz/
> Jak mialam trzyletni staz to tez tak myslalam ;-)))))))))))
> teraz wiem, ze mezczyzna naprawde nie musi wiedziec o wszystkim, np. ile
> dokaldnie wydalam na kosmetyczke ;-))))))))))
;)))))))
> Tak, zgadzam sie z TOba, malzenstwo, w ktorym strony sobie ZAKAZUJA takich
> rzeczy, nie jest do konca normalne (chyba ze jedno pracuje w najwyzszym
> stopniu tajemnicy...), ale nie zgadzam sie, ze dobrowolne nieczytanie
maili
> zaadresowanych do drugiej osoby swiadczy o szwankowaniu malzenstwa.
Zgadzam sie w pelni:)
Pozdrawiam
Ania S.
|