Data: 2010-01-30 23:42:06
Temat: Re: Komputer i decyzje
Od: "Red art" <f...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@...pl> napisał w wiadomości
news:hk1io0$o0b$1@news.task.gda.pl...
> społeczeństw- czyli całkiem odwrócono to, co było do tej pory. Podkreślę;
> O
> d w r ó c o n o. I takie "na opak" zaczęło kształtować mentalność ludzi
> naszej cywilizacji. Inżynierowie, spece od AI zaczęli tworzyć boty, które
> są
> w stanie same się "uczyć", a także "podejmować decyzję". Na przykład:
> programista ustalił kryteria "nauki", i napisał bota tak, żeby ten mógł
> się
> "uczyć"- np korzystać z baz danych, które można uznać za zaufane
> jednocześnie dając swojej maszynie program do określania, co to jest
> zaufane
> źródło danych. Mając kilka możliwości do wyboru, programista napisał
> algorytm, którą ma bot wybrać- a np w razie ich podobnej wielkości
> prawdopodobieństwa- wylosować rozwiązanie. I to nazwano "podejmowaniem
> decyzji".
> Takie małe "myk", rozumiesz? Pojęcie "uczę się" oraz "podejmuję decyzję"
> oprócz o wiele bardziej skomplikowanych procesów na poziomie inteligencji
> kognitywnej u człowieka niesie ze sobą często nawet ogromny ładunek
> emocji-
> co_nigdy_nie_dzieje_się_w_wypadku_maszyny. Maszyna nie posiada- i nie
> posiądzie, jak mniemam- inteligencji emocjonalnej.
> Podsumowując: człowieka "uczę się" i "podejmuję decyzję" to całkiem inne
> pojęcie od maszynowego "uczę się" i "podejmuję decyzję". Po prostu-
> należało
> by wymyślić na to całkiem inną nazwę- bo i co innego te pojęcia znaczą.
> Lub-
> jak w wypadku rozmowy fizyka i chemika o metalach- obaj powinni zdawać
> sobie
> sprawę z różności definicji metalu w ich dziedzinach, i to uwzględniać- bo
> inaczej dojdzie do nieporozumień- pieniaczenia i szarpania za jaja:-)
Ja myślę, że nie doceniacie nauki jako dyscypliny jednak precyzyjnej
a także interdyscyplinarnej.
Ja myślę, że trzeba jednak trochę odmitologizować pojęcia
'woli', 'emocji', 'świadomości'. Jeśli założymy sobie, że nie będziemy
do dyskusji wprowadzać wątków religijnych, metafizycznych - to
trzeba powiedzieć wprost: to wszystko są jakieś ośrodki
w mózgu, o skomlikowanych systemach powiązań, o swoistej
'mocy skojarzeniowej' - ale jest to sieć olbrzymiej ilości kanałów
wymieniajacych informację.
Bardzo wiele mechanizmów w naszym mózgu jest bardzo dobrze
poznanych i ich działanie praktycznie niczym nie odbiega od
przetwarzania maszynowego, jednokierunkowego - wejscie - algorytm
- wyjście. Np. kora wzrokowa - odpowiedzialna za przetwarzanie
obrazów - określanie kształtów, krawędzi, wrażenia ostrości/obłości,
zmiany skali, wrażenia ruchu ( temat jest fascynujący ;)
Tak naprawdę nie wiem, w jaki sposób 'świadomość' zamieszkuje
mózg. Jak bardzo o stworzenie świadomości czy np. uczucie cierpienia
trzeba 'zadbać', a być może w ogóle nie trzeba - pojawi się samo,
jak tylko pojawią się struktury? Może wystarczy maszynie stworzyć
wyrazisty model własności - to jest moje, to nie jest moje i dać
zadanie - chroń 'swoje', odrzucaj 'obce' - i automatycznie
'zamieszka' w niej elementarne poczucie cieprpienia, jeśli
nie będzie potrafiła wykonać swojego zadania, 'straci wszystko' ?
Czy człowiek, któremu uszkodzimy ośrodki odpowiedzialne za emocje
przestaje cierpieć, przestaje mieć samoświadomośc, przestaje
podejmować decyzje ? Co trzeba uszkodzić, żeby uznać, że człowiek
nie jest człowiekiem ? Że nie cierpi ? Że nie walczy ?
Imho bariery nie są jasne a zupełnie rozmyte. I taki, na dzień dzisiejszy
bardzo rozmyty, ale już bardzo owadzi i coraz bardziej
zwierzęcy rodzaj świadomości i swoistego cierpienia 'mieszka' w
maszynach.
My nie jesteśmy tacy wyjątkowi, jak się nam wydaje. Nie mamy
monopolu ani na 'egozim' ani na 'cierpienie'.
|