Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kosiński - antypolski żydowski kłamca. Re: Kosiński - antypolski żydowski kłamca.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Kosiński - antypolski żydowski kłamca.

« poprzedni post następny post »
Data: 2018-05-08 18:35:35
Temat: Re: Kosiński - antypolski żydowski kłamca.
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki

W dniu wtorek, 8 maja 2018 09:20:02 UTC+2 użytkownik XL napisał:

> Przestań pleść trzy po trzy.
> Fikcja literacka ma pełnić inną rolę, niż w tej sprawie.
> Kosiński wyraźnie zaznaczył, że kaiążka jest autobiograficzna.
> Wiesz, co znaczy AUTOBIOGRAFICZNA? - że opisuje PRAWDZIWE wydarzenia z
> życia AUTORA.
>
> Dlatego ten wątek jest o odszczepieńcu, Żydzie, któremu, i jego rodzinie,
> Polacy uratowali życie narażając życie własne i swoich bliskich, a on temu
> post factum wierutnie zaprzeczył - opisując ich przed całym światem jako
> gorszych od tych, przed którymi go uratowali.
>
> Życie jednak przygotowało mu karę i wymogło na nim to, co powinno:
> odszczepieniec sam ze sobą nie wytrzymał.
> Bo nie ma większego upodlenia niż gnębić tych, co człowiekowi ofiarowali
> zycie i nie ma za to lepszej kary, niż zabić się z obrzydzenia do samego
> siebie.

Tylko że w środowisku powieściopisarzy to jest trochę na odwrót. Tym lepszy
pisarz, im sprawniejszy technicznie łgarz. Mistyfikacja, fałszerstwo literackie
jest szczytem kunsztu. Zwłaszcza wśród pisarzy współczesnych specjalizujących
się w tzw. obalaniu tabu. Co znaczą życie i moralność, jak można opowiedzieć
nieśmiertelną historie - ci co wiedza jak było naprawdę zabiorą swoją wiedzę
do grobu. Dlatego tak wielu literatów przystępowało do różnych socrealizmów,
proletkultów i podobnych chucp ponieważ dawały im wybitną okazję do pisania
fikcji niezgodnej rozmyślnie rzeczywistością.

Kosiński przeliczył się, bo jego mistyfikacja wybitnie przekroczyła nawet to,
co sami literaci są w stanie zdzierżyć w tym zakresie. Opowiedział barwny
kawałek stulecia ("wszechczasów"?) kosztem zniszczenia dobrego imienia wielu,
w tym żyjących - ludzi.

Jak studiowałem literaturę na polonistyce, to młodsi profesorowie w ogóle
podchodzili w większości (chociaż z wyjątkami) do literatury z takim Pimkowskim
przekonaniem, że Literat - szczególnie ten postępowy! - to jest nadczłowiek,
któremu wszystko wolno, ojca w mordę też. Starsi profesorowie już tacy
entuzjastyczni nie byli jak pokazałem zresztą poprzednio na załączonym obrazku
i nawet arcydziełom przypinali szpilki pod względem zarówno estetycznym jak etycznym.
Często-gęsto właśnie z powodów jakich mówisz, czyli że były krzywdzące
dla grup i jednostek rzeczywistych. Dla tych starszych ludzi prawda literacka
była jeszcze znaczącym kryterium. Warto tu przywołać np. fakt to jak późny
Puszkin i Dostojewski odnosili się do Polaków, a odnosili się okropnie.

W gruncie rzeczy rozmawiamy właśnie o skutkach parcia na fikcję, która łechcze
ego wybrednych, rozpuszczonych jak dziadowskie bicze czytelników i rozminięcia
się z prawdą. I o tym, w jakim stopniu liczą się wartości i dobra osobiste
innych osób niż docelowy zamierzony odbiorca.

Młodsi literaturoznawcy tutaj gwoli wykorzystania furtki umożliwiającej brak
odpowiedzialności autora za to co napisze, obojętnie czy jest to fakt, czy
fikcja - przywołują Barthesowską tezę o śmierci autora, w tym sensie że autor po
napisaniu dzieła literackiego powinien zaraz "umrzeć" zamiast łączyć pisarstwo
z życiem. Po czym napisać coś kolejnego, ponieważ już z założenia, wszystko
kiedyś napisano, to co napisano jest bujdą, a pisarz to zawód opowiadający ten
"intertekst" wciąż apiać. W rzeczy samej w tej teorii nie ma czegoś takiego
jak autor rzeczywisty, jest tylko skryptor, który pisze to, co dyktuje mu
dysponent reguł. Taki odpowiednik neoliberalnej "niewidzialnej ręki rynku"
w literaturze.

Jaka społeczność i jaki Zeitgeist byłyby w takim ujęciu dysponentem reguł wobec
Jerzego Kosińskiego, to już Iksi łatwo zgadniesz. Możemy nawet o tym dysponencie
podyskutować, bo w gruncie rzeczy on jest dokładnie tam, gdzie ekonomiczna
"niewidzialna ręka rynku" umiejscowiony, albo nawet i gorzej, wtedy kiedy
skryptor pisze pod jakimś totalitaryzmem wybitne powieści produkcyjne, które
bolszoj narod sawietskij nagradza orderami Lenina. Mamy szczęście, że piszemy
w czasach, kiedy ten dysponent jest liberalny, bo jeśli zrzekamy się etycznej
odpowiedzialności autorskiej natychmiast po napisaniu, to właśnie kosztem
wpadnięcia w pazury Cezara, czyli w łapy dysponenta, który może zrobić z nami
wszystko - nagrodzić albo ukarać.

Śmierć samobójcza autora też nastąpiła, w istocie nie tylko mentalna, ale także
fizyczna. Jedyne, co z tego skandalicznego zamieszania pozostało, to jak mówi
współczesna teoria literatury - "tylko tekst".

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
08.05 Kviat
08.05 XL
08.05 Jakub A. Krzewicki
09.05 XL
09.05 Jakub A. Krzewicki
10.05 f...@g...com
10.05 Kviat
11.05 XL
15.05 XL
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?