Data: 2006-04-25 00:04:12
Temat: Re: Lufka
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ajgor" napisał w wiadomości
> Alez ja nic nie udaje. Mowie mu to wprost ze nie mam zaufania i ze bedzie
> teraz musial na rzesach chodzic zeby moje zaufanie odzyskac.
To chyba nie najlepszy pomysł, bo jak nie będzie dzieciak miał ochoty
chodzić na tych rzęsach, to niewiele mu pomożesz kontrolując. Pamiętaj, że
on skupia całą swoją inteligencję, na ominięciu zakazów. Nawet podświadomie
może to robić...
Zreszta to samo
> mu powidzdiala pani psycholog w Monarze.
Psycholog może mu walić prawdę o zaufaniu, ale Ty musisz pamiętać o
relacjach z synem. Musisz w niego wierzyć. Szczerze. Jesli on nabierze
przekonania, że nic nie jest w stanie sprawić, żebyś mu znowu ufał, to
przegraliście obaj.
Zreeszta. Jak bym mial do niego
> pelne zaufanie, to on by sie zacpal na smierc a ja bym tego nie widzial.
W tym jest właśnie problem rodziców. To jest zacieśniająca sie spirala
kłopotów. Musisz zachować właściwą relację. On musi po stokroć słyszeć, że
ma w Tobie oparcie. Możesz mu nie ufać, ale musisz w niego wierzyć. To jest
cała sztuka.
Po
> za tym to on potrzebuje mojego zaufania do zycia bardziej niz ja jego. I
> to ON ma teraz obowiazek o moje zaufanie zabiegac a nie ja o jego.
No widzisz. Jeśli Ty to mówisz jemu, co piszesz tu na grupie, to odbierasz
mu wszelkie szanse wyjścia na prostą. Ten obowiązek, o którym piszesz, to
może istnieć w wyniku Waszej dwustronnej umowy jedynie. A wygląda na to, że
oczekujesz od niego sprawiedliwości. Czy myśłałeś o tym, że on może mieć
inną hierarchię wartości, niż Ty?
To Ty jesteś dorosły. A to jest Twoje dziecko. Więc to Ty masz obowiązek
mysleć za dwóch... Jesli chcesz być ojcem mądrym.
> A na marginesie... Zaufal bys komus, o kim wiesz ze jara maryche? Jak ci
> powie, ze juz nie bedzie? Naiwnosc tez ma swoje granice.
Jeszcze raz powtarzam. Nie o zaufanie tu chodzi, którego do niego nie masz i
którego do niego mieć nie możesz. Chodzi o właściwe z nim relacje. Jeśli Ty
w niego naprawdę uwierzysz, on ma szansę uwierzyć w siebie.
Jesli utwierdzasz go w przekonaniu, że nie wierzysz, odbierasz mu tę szansę.
pozdrawiam
michał
--
Nie można dobrze przeżyć dnia, nie robiąc czegoś dla osoby, która nigdy nie
będzie w stanie się odpłacić (John Wooden)
|