Data: 2014-06-04 21:45:14
Temat: Re: Mrożone filety z ryb - niech ich SZLAG TRAFI !!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 4 Jun 2014 21:37:14 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Wed, 04 Jun 2014 18:48:36 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2014-06-04 08:52, obywatel Stefan uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:def1a118-f0e3-4140-ad37-a3339a830342@go
oglegroups.com...
>>>
>>> I tych co psują te rybki i tych co je sprzedają. Po rozmrożeniu i
>>> wyciśnięciu lekkim dociskiem łapy, masa produktu spada o lekko licząc
>>> 60%. W Wacka cięcie, też zajęcie !! Po "wyciśnięniu" produktu z jego
>>> głównego składnika (H2O), są to już w zasadzie trociny. No, ale o tym
>>> chyba wszyscy grupowicze doskonale wiedzą i nie ma się co zbytnio nad tą
>>> rybką nomen omen rozwodzić.
>>>
>>> Hm, wiedzą ci, którzy umieją czytać. Jeśli na opakowaniu, ladzie
>>> chłodniczej pisze: zawartość glazury 80% to robisz w tył zwrot, jeśli
>>> pisze 10-15% zaczynasz oględziny i kalkulację. W zasadzie im mniej
>>> glazury (czytaj: wody po rozmrożeniu) tym wyższa cena.
>>> Bardzo często kupuję filety z tilapii po 20-22 zł (glazura 15 %) i nie
>>> narzekam mięsko jędrne, zwarte.
>>
>> Tilapia... ryba, która zastąpiła pangę.
>>
>
> Ktoś to w ogóle je? Brrr....
"Rybka zwana pangą
Skąd taka popularność? Czemu co piąty filet z pangi eksportowany przez
Wietnamczyków do Unii Europejskiej trafia do sklepów w Polsce? Po pierwsze,
panga do hodowli nadaje się idealnie: szybko rośnie, nie wymaga
kapitałochłonnych inwestycji i trafia w gusta konsumentów. Jest niedroga,
nie ma charakterystycznego dla ryb zapachu ani smaku, a jej filet nie nosi
śladów krwi i jest pozbawiony ości. Po drugie, dużą rolę w rozpropagowaniu
pangi odegrała cena. W ubiegłym roku przed Bożym Narodzeniem supermarkety
przygotowały 250 ton zamrożonej pangi. W licznych promocjach kilogram ryby
można było kupić już za 7,99 zł.
Zalety te nikną jednak w trakcie bliższego zapoznanie się z historią tej
ryby. Panga pochodzi z mocno zanieczyszczonego Mekongu. Rokrocznie w stanie
naturalnym samice płyną w górę rzeki, aby złożyć ikrę. Jako że rejon wylęgu
leży poza granicami Wietnamu, Wietnamczycy zakładają sztuczne hodowle. Aby
zmusić ryby do rozmnażania w zamknięciu, samicom robi się zastrzyk
hormonalny. Używa się do tego importowanych z Chin fiolek zawierających
hormon pobierany z moczu kobiet w zaawansowanej ciąży. Chodzi między innymi
o gonadotropinę kosmówkową.
Umieszczone w niewielkich basenach pangi rosną w potwornym ścisku [I
WŁASNYCH ODCHODACH - p. XL]. Aby w ciągu 6 miesięcy ryby zyskiwały 1,5 kg
mięsa karmi się je specjalnymi granulkami, które składają się z mączki
rybnej, witamin, ekstraktów soi i manioku. To jednak dopiero początek
chemizacji ryby. Wielu eksporterów wietnamskich nie cofa się przed
traktowaniem filetów podejrzanymi dodatkami (polifosforany i niefosforowe
dodatki typu MTR-79).
Jaki jest efekt uboczny chemizacji ryby? Filety z pangi nie zawierają
kwasów tłuszczowych omega-3, za które dietetycy najbardziej cenią ryby.
Według nich, filet z pangi to jedynie białko, sól i woda. No i mnóstwo
zanieczyszczeń. Nie bez przyczyny raz po raz Hiszpanie odmawiają
przyjmowania partii tych ryb. Ostatnio zaprotestowali z uwagi na zbyt
wysoką zawartość tzw. zieleni malachitowej (chemikalia te służą w hodowlach
do zwalczania chorób grzybowych).
Eksperci od żywienia mówią...
Polscy eksperci również pozostają czujni. Przede wszystkim zwracają uwagę,
że nie wykonujemy analiz chemicznych oraz nie badamy morfologii ryb, czyli
zmian w strukturze tkanek i wewnętrznych narządów. Mało tego,
niedostatecznie zdajemy sobie sprawę, że panga to produkt przemysłowy. O
ile z hektara stawu rybnego w Polsce uzyskuje się średnio 750 kg karpia
rocznie, o tyle z podobnej wielkości hodowli w Wietnamie aż 100 ton pangi!
Ten aspekt podkreśla przede wszystkim doktor Krzysztof Zając z Wydziału
Biotechnologii i Nauk o Żywności Politechniki Łódzkiej. Przed modą na
egzotyczne ryby ostrzega także dr Magdalena Białkowska z warszawskiego
Instytutu Żywności i Żywienia. - Ryby z Wietnamu mogą zawierać metale
ciężkie, np. rtęć. A im większa ryba, tym więcej trucizny - mówi
Białkowska. Podobny pogląd prezentuje Zbigniew Hałat, prezes Stowarzyszenia
Ochrony Zdrowia Konsumentów. - Klient nie ma żadnej pewności, że żywność,
którą kupuje jest bezpieczna dla zdrowia, bo służby celne i sanitarne nie
radzą sobie z kontrolami - podkreśla epidemiolog. Zatem trzeba się dobrze
zastanowić przed zakupem takiej rybki, bo okazać się może, że jedyną zaletą
pangi jest... wyłącznie jej cena. "
http://www.ekologia.pl/srodowisko/przyroda/panga-egz
otyczna-trucizna-czy-popularna-ryba-wietnamska-jest-
zdrowa,13700.html
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|