Data: 2005-12-29 16:21:03
Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" :
>
> w czasach glebokiego kapitalizmu ;)), czyli obecnie, w USA nie ma
> w ogole wizyt domowych.w karatekach nie jezda nawet lekarze.
>
To co się robi z obłożnie chorą starszą osobą, która w zasadzie w ogóle się
nie rusza z mieszkania, kiedy zapadnie na lekką przypadłość nie wymagającą
leczenia szpitalnego ?
W czasach kiedy mieszkałam z moim ojcem praktycznie za każdym razem kiedy
chorował (jakieś zaziębienia, podwyższenie się ciśnienia itd.) praktycznie
zawsze w zimie i przy brzydkiej pogodzie zamawiałam dla niego wizyty domowe.
Wydawało mi się ze trudno zmuszać ponad 80-latka chorego na nadciśnienie i
dodatkowo nawet lekko zaziębionego do pójścia do poradni, tam czekania 2
godzin w kolejce. Co gorsza czasem pójścia po śniegu lub lodzie (przy np.
takiej pogodzie jak teraz).
Przychodnię mamy w odległości 50 m, ale samo zejście z III piętra i wejście
na nie było dla mojego ojca problemem.
W sumie to było tak że zamawiałam również wizyty domowe, jak ojcu kończyło
się lekarstwo i trzeba było zapisać kolejne a przy okazji go zbadać. Lekarka
zawsze przychodziła bardzo chętnie.
Natomiast dla dzieci nigdy się nie zdarzało zamawiać wizyt domowych, no bo
jak napisałam mamy poradnię w odległości 50 m.
Natomiast niestety parę razy wylądowali od razu w szpitalu i za każdym razem
było to coś poważnego, ale wtedy to już wzywałam karetkę.
Pozdrowienia.
Basia
|