Data: 2015-06-19 12:41:04
Temat: Re: Niby kuchennie, a jednak psychologicznie :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 19 Jun 2015 12:20:44 +0200, Wiesiaczek napisał(a):
> W dniu 18.06.2015 o 17:10, wolim pisze:
>> (...) Te osiągnięcia z artykułu jakieś takie średnie. Można z
>> każdego przytoczonego przykładu zejść o połowę :)
> Mirabelki! Zapomniałeś o mirabelkach!
Dokładnie.
A ja do obiadu (a raczej po obiedzie) to lubię wypić dobrą herbatę i zjeść
domowe ciasto, no i koniecznie owoce. Mięcho i ziemnaki to nie wszystko,
potrzebne są jeszcze witaminy i smaki.
Kurczaka ze sklepu nie znoszę, bo to sama woda, funta kłaków niewarte
nibymięso, pędzone na hormonach - wolę już kupić schab i zrobić na
plastrach tego schabu zalewajkę z ziemniakami i wkładką mięsną jako cały
obiad, albo zjeść wołowinę rosołową, z której mam jeszcze na pierwsze danie
rosół. Z pozostałej rosołowej wołowiny mogę zrobić na następny obiad choćby
krokiety do tego rosołu, który wtedy przerabiam na barszczyk czerwony
czysty.
|