Data: 2002-04-02 13:13:47
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !
Od: k...@k...net (Katarzyna Kulpa)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 2 Apr 2002 11:58:05 +0000 (UTC), Jolanta Pers <j...@p...gazeta.pl> wrote:
: k...@k...net (Katarzyna Kulpa) napisał(a):
:
: [ciach]
:
: > ok, argument z rodzicami rozumiem. ale ta reszta? nie rozumiem, dlaczego
: > ludzie na sile (nie wiem, jak jest w twoim przypadku, ale w wielu tak jest)
: > utrzymuja kontakty z rodzina, z ktora sie nie rozumieja, nie przyjaznia i
: > nie lubia.
:
: Bo widzisz, często spotkanie z rodzicami w święta = spotkanie z całą resztą.
: Jak rodzice ściągają na imprezkę różne średnio przez nas lubiane elementy
: rodzinne, to oczywiście możesz nie przyjść, ale wyjdziesz nieomalże na
: mordercę niewiniątek.
[...]
no to wychodzi mi, ze mam wyjatkowo komfortowa sytuacje, bo moi rodzice
niczego nie sciagaja i imprezek nie robia. zawsze spotykamy sie "czworkami"
(moi rodzice, ja i maz, badz tesciowie, ja i maz). imieniny urzadzaja tylko
tesciowie, i nas zapraszaja oddzielnie.
wiec wspolczuje wszystkim, ktorych rodzina ma niekompatybilne upodobania
towarzyskie. np. chyba nie zdarzylo mi sie nie cierpiec kogos, kogo lubi moj
maz :) tym samym problem "nielubianych krewnych, z ktorymi nie chce, ale
musze sie spotykac" jest mi calkowicie obcy. podobnie z przyslowiowym myciem
okien. nie rozumiem, czemu ma byc glupie okno wazniejsze od mojego
wypoczynku? no, ale mi w domu nikt inspekcji nie robi.
zastanawiam sie, jaka jest wlasciwie roznica miedzy nami a tymi, ktorzy
tu narzekali na "rodzinny terror". czy my mamy wyjatkowa rodzine, czy tez to
my jestesmy jacys "dziwni"?
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
|