Data: 2013-11-12 16:03:50
Temat: Re: Nie ma jak pompa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 12 Nov 2013 04:29:50 +0000 (UTC), Z_D napisał(a):
> W artykule <1x93d3um5dk01$.1qw6g5q6k7rn1$.dlg@40tude.net> Ikselka napisal(a):
>
>> Zdjęcia aktualne - jak trochę posprzątam, a póki co masz trochę na Fotosiku
>> ;-)
>> http://www.fotosik.pl/u/mazam/album/364665
>
> Też taka stała używana przez moją Mamę...
> Niestety, padła ofiarą zmiany stylu korzystania z kuchni...
> Zabrakło tego kogoś, kto pilnował ognia w tej kuchni.
> I zawsze na czas go rozpalał.
>
> Teraz modernizuja ją, a mała jest, co stwierdzam po ponad 50 latach....
> zachodząc w głowę, jak to mozliwe,że wcześniej tego nie zauważałem,
> ani mi to nie przeszkadzało,,,,
> I będzie juz teraz taka.... modernistyczna.
Niech i taka będzie, zawsze to jakiś charakter ma fajny. Pewnie wstawiają
elektryczną płytę?
>
> PS.
> A wybór ciast to po prostu pycha :)
Dzięki, lubię właśnie klasyczne ciasta najbardziej. I oczywiście to
wszystko, co na zdjęciach, upieczone w tejże kaflowej kuchni :-)
> I co to było takie ciemne, w tych dwu słoikach????
To własnie ta suszona wołowina z poprzednich zdjęć (jerky), którą po
wysuszeniu próbowałam na przechowanie wpakować do słoików, ale to nie zdało
egzaminu, bo i tak wilgotniała parując (niby sucha, ale popiół to to w
końcu nie jest jednak) i bałam sie pleśni; najlepiej ją przechowywać w
papierowych torebkach. Na długie przechowanie i tak szansy nie miała, bo
mąż prawie natychmiast zjadł ją z kolegami, będąc na rybach. Bardzo sobie
chwalili do wódeczki i jako energetyczną treściwą przekąskę "kieszeniową",
kiedy podczas łowienia spinningiem nie ma się czasu ani możliwości żeby się
gdzieś rozkładać z żywnościowymi klamotami. No i jestem męczona co jakiś
czas, zeby znów robić :-)))
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|