Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1943


« poprzedni wątek następny wątek »

191. Data: 2010-03-11 17:31:53

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 09:17:51 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 11 Mar, 18:15, XL <i...@g...pl> wrote:
>
>> Paulinko, a bo to świat nie zna takich przypadków? - jeśli od ślubu
>> meżczyzna zachowa wierność żonie, to raczej nie ma znaczenia, z kim był
>> przed swoim ślubem z nią.
>
> A jak to jest w przypadku kobiety?
>
> Stalker

A co, ma znaczenie? Wszyscy mężczyźni żenią się z dziewicami? He he :-)
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


192. Data: 2010-03-11 17:38:34

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 09:20:13 -0800 (PST), Stalker napisał(a):

> On 11 Mar, 18:11, XL <i...@g...pl> wrote:
>
>> Wiele osób w usenecie, które nie są w KK, zaznaczaly, że nie podlegają pod
>> kościelne kanony. A jak się ma Twój link do Endera, nie wiem.
>
> Czy twoim zdaniem seks przedmałżeński to lekki, a cudzołóstwo to
> ciężki grzech?


A to coś nowego w tym wątku, o tym nie rozmawialiśmy. Mnie to absolutnie
nie interesuje, bo po pierwsze zajmuję się bardziej szczegółowo niektórymi
kwestiami wiary, które mogą mi być potrzebne, a ww. mnie nigdy nie
dotyczyło i nie dotyczy, a po drugie - wątpię, aby moglo dotyczyć E., jako
że nie deklaruje on zwiazków z KK.
No i w ogóle sprawa E. jest dla mnie EOT.


--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


193. Data: 2010-03-11 18:31:15

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hnajck$cgn$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>> news:hnadpt$m17$1@news.onet.pl...
>>> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:hnadbh$k48$1@news.onet.pl...
>>>> Użytkownik "Jacek Maciejewski" <j...@o...pl> napisał w
>>>> wiadomości news:1bc8n46nzwuvh.tpbwk2atdftx.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Wed, 10 Mar 2010 21:29:42 +0100, XL napisał(a):
>>>>>
>>>>>> I tak się czuję fizycznie, dzięki.
>>>>>
>>>>> Dokończę myśl bo najwyraźniej sama tego nie zrobiłaś. Skoro jesteś
>>>>> starsza
>>>>> niż na to wskazuje młodzieńczy optymizm twojej wypowiedzi to
>>>>> najwyraźniej
>>>>> jesteś opóźniona w rozwoju osobniczym :) Weź nadrób zaległości zanim
>>>>> się
>>>>> wypowiesz ponownie :)
>>>>> --
>>>>> Jacek
>>>>
>>>> IMO- dobrze to ująłeś- mimo "smilki" na końcu. Ja też jestem
>>>> opóźniony w rozwoju osobniczym- i nadrabiam cały czas różne
>>>> zaległości. Problem, jak ktoś zapóźniony nie wie, że może te
>>>> zaległości odrobić (a raczej jest przekonany, że nie)- jak
>>>> Sakujami. Skądinąd sprawia wrażenie zacnego człowieka, który nagle
>>>> spostrzegł, że wielu rzeczy, które inni mają- on nie ma. I nie wie,
>>>> że może to nadrobić- a co lepsze- z łatwością "wyprzedzić" tych, co
>>>> dostali o wiele więcej na starcie. Całkiem spora rzesza ludzi to ci,
>>>> którzy coś tam dostali na starcie, nawet sporo- i nie wiedzą (nie
>>>> mają motywacji), że trzeba więcej. Stojąc w miejscu, obserwują
>>>> tych, co dostali mało- i czasem spostrzegają, że wielu z tych
>>>> "pokrzywdzonych" wyprzedza ich w rozwoju- a oni stojąc- de facto
>>>> cofają się, i nie wiedzą, co jest grane. Ale to ich problem. --
>>>> Serdecznie pozdrawiam
>>>>
>>>> Chiron
>>>>
>>> I tak to cnotliwy Chirek obrobił Sakujami zadek....
>>> No ładnie..... A nie prościej było wprost do Sakujami?
>>
>> Nieprawdą jest, abym był cnotliwy. OK- wytarłem sobie nim buzię. Jednak i
>> jemu to już kilka razy pisałem. Miałem nawet pomysł, żeby mu opowiedzieć
>> o swojej drodze- ale IMO- nie jest jeszcze w tym miejscu. No cóż-
>> miałem też pomysł, że on to przeczyta- albo ktoś inny i mu powtórzy?
>
> Buzię, jeśli brudna, czasem trzeba wytrzeć.
>
> Qra



Pyskata Qra
:-)

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


194. Data: 2010-03-11 18:40:59

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:1ehbnc0jpl47x$.dlg@trenerowa.karma...
> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>
>>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>> czerwony pisze:
>>>>>
>>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>>
>>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>>
>>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>>> narzuciło
>>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko szczególnych
>>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>>> przez
>>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
>>>>> odpowiedzialna,
>>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
>>>>> uczuciami,
>>>>> bo
>>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie. I
>>>>> tak
>>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią
>>>>> wydała
>>>>> mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili jak o tym
>>>>> przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod adresem
>>>>> Felisia.
>>>>> ;)
>>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>>
>>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>>> pożądany.
>>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>>> przez bogobojne matrony ;)
>>>
>>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>>> dużą i grubą pępowiną.
>>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od totalnej
>>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza
>>> i,
>>> rzekłbym - kliniczna.
>>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>>
>>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
>>>
>>
>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była wychowana
>> w
>> rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>> (jej)
>> zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap drugi:
>> osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy zaczyna
>> rozumieć,
>> ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli ofiarami ofiar.
>> Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji skierowanych przeciw rodzicom
>> (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane są przeciw temu, którego są
>> własnością!) zajmuje zrozumienie, wybaczenie i nawet- miłość. Osoba taka
>> już
>> nie przychodzi do rodziców po to, żeby im coś wyrzucić bo wie, że to
>> nieodpowiedzialne. Próbuje sobie ułożyć z nimi relacje : dorosły-
>> dorosły.
>> Kiedy już przepracuje ten etap- może nawet uda się jej dojść do trzeciego
>> etapu- etapu, w którym wybaczy sobie wszystko, co ją w życiu złego
>> spotkało,
>> a rodziców już nie będzie traktować jak ofiaty ofiar- lecz jak dawców
>> życia,
>> wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po prostu kochać- niczego nie
>> oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem miłości.
>> I abyś doszedł na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego Ci
>> życzę...
>
> dzieęki.
> w tym sęk - że ja nigdy nie miałem do nich pretensji. no może kiedyś, za
> młodu - ale to raczej o pewne pierdoły, zresztą uzasadnione, jak dziś
> spoglądam wstecz. ja chcę ułożyć z nimi relacje dorosły-dorosły, ale kiedy
> mój ojciec obraża się, jak nie chce mówić do niego "tatuniu" to jest to
> dla
> mnie jakaś kosmiczna abstrakcja :)
> żeby było jasne - nie czynię im żadnych wyrzutów, że mnie wychowali tak, a
> nie inaczej. stało się, chcieli dobrze, amen. mam do nich, a w zasadzie do
> niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć dorosłej i odrębnej osoby.
> no sorry :)
>


napisałeś:
"ja nigdy nie miałem do nich pretensji."

zaraz potem:
"mam do nich, a w zasadzie do niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć
dorosłej i odrębnej osoby.
no sorry :)"

pisać dalej?
A możesz przyjąć do wiadomości (to ważne IMO pytanie)- że to wszystko ma
jakiś cel, i że tak naprawdę po coś się urodziłeś w tej rodzinie?
Kolejne pytanie: czy osoba, którą chcesz obdarzyć swoją miłością, MUSI
spełniać jakieś warunki- takie jak: MUSI Cię uznać za odrębną jednostkę,
MUSI słuchać Twoich rad i się do nich stosować, MUSI ..etc...? Czy tak?


--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron, kawał skurczybyka po treningu wybaczania


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


195. Data: 2010-03-11 18:41:54

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hnanu6$p7b$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>> czerwony pisze:
>>>>>
>>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>>
>>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>>
>>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>>> narzuciło
>>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko szczególnych
>>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>>> przez
>>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
>>>>> odpowiedzialna,
>>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
>>>>> uczuciami, bo
>>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie. I
>>>>> tak
>>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią
>>>>> wydała mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili
>>>>> jak o tym przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod
>>>>> adresem Felisia. ;)
>>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>>
>>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>>> pożądany.
>>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>>> przez bogobojne matrony ;)
>>>
>>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>>> dużą i grubą pępowiną.
>>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od totalnej
>>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza
>>> i,
>>> rzekłbym - kliniczna.
>>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>>
>>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
>>
>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była wychowana
>> w rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>> (jej) zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap
>> drugi: osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy
>> zaczyna rozumieć, ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli
>> ofiarami ofiar. Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji
>> skierowanych przeciw rodzicom (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane
>> są przeciw temu, którego są własnością!) zajmuje zrozumienie,
>> wybaczenie i nawet- miłość. Osoba taka już nie przychodzi do rodziców
>> po to, żeby im coś wyrzucić bo wie, że to nieodpowiedzialne. Próbuje
>> sobie ułożyć z nimi relacje : dorosły- dorosły. Kiedy już przepracuje
>> ten etap- może nawet uda się jej dojść do trzeciego etapu- etapu, w
>> którym wybaczy sobie wszystko, co ją w życiu złego spotkało, a rodziców
>> już nie będzie traktować jak ofiaty ofiar- lecz jak dawców życia,
>> wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po prostu kochać- niczego nie
>> oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem miłości. I abyś doszedł
>> na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego Ci życzę...
>
> Twoi rodzice żyją?
>
> Qra

Mamusia umarła 1,5 roku temu, a tatuś już 6 lat...niestety:-(

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


196. Data: 2010-03-11 18:51:50

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:

> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:1ehbnc0jpl47x$.dlg@trenerowa.karma...
>> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>>> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>>>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>>
>>>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>>> czerwony pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>>>
>>>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>>>
>>>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>>>> narzuciło
>>>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko szczególnych
>>>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>>>> przez
>>>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
>>>>>> odpowiedzialna,
>>>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
>>>>>> uczuciami,
>>>>>> bo
>>>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie. I
>>>>>> tak
>>>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią
>>>>>> wydała
>>>>>> mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili jak o tym
>>>>>> przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod adresem
>>>>>> Felisia.
>>>>>> ;)
>>>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>>>
>>>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>>>> pożądany.
>>>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>>>> przez bogobojne matrony ;)
>>>>
>>>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>>>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>>>> dużą i grubą pępowiną.
>>>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od totalnej
>>>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza
>>>> i,
>>>> rzekłbym - kliniczna.
>>>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>>>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>>>
>>>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>>>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
>>>>
>>>
>>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była wychowana
>>> w
>>> rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>>> (jej)
>>> zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap drugi:
>>> osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy zaczyna
>>> rozumieć,
>>> ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli ofiarami ofiar.
>>> Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji skierowanych przeciw rodzicom
>>> (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane są przeciw temu, którego są
>>> własnością!) zajmuje zrozumienie, wybaczenie i nawet- miłość. Osoba taka
>>> już
>>> nie przychodzi do rodziców po to, żeby im coś wyrzucić bo wie, że to
>>> nieodpowiedzialne. Próbuje sobie ułożyć z nimi relacje : dorosły-
>>> dorosły.
>>> Kiedy już przepracuje ten etap- może nawet uda się jej dojść do trzeciego
>>> etapu- etapu, w którym wybaczy sobie wszystko, co ją w życiu złego
>>> spotkało,
>>> a rodziców już nie będzie traktować jak ofiaty ofiar- lecz jak dawców
>>> życia,
>>> wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po prostu kochać- niczego nie
>>> oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem miłości.
>>> I abyś doszedł na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego Ci
>>> życzę...
>>
>> dzieęki.
>> w tym sęk - że ja nigdy nie miałem do nich pretensji. no może kiedyś, za
>> młodu - ale to raczej o pewne pierdoły, zresztą uzasadnione, jak dziś
>> spoglądam wstecz. ja chcę ułożyć z nimi relacje dorosły-dorosły, ale kiedy
>> mój ojciec obraża się, jak nie chce mówić do niego "tatuniu" to jest to
>> dla
>> mnie jakaś kosmiczna abstrakcja :)
>> żeby było jasne - nie czynię im żadnych wyrzutów, że mnie wychowali tak, a
>> nie inaczej. stało się, chcieli dobrze, amen. mam do nich, a w zasadzie do
>> niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć dorosłej i odrębnej osoby.
>> no sorry :)
>>
>
> napisałeś:
> "ja nigdy nie miałem do nich pretensji."
>
> zaraz potem:
> "mam do nich, a w zasadzie do niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć
> dorosłej i odrębnej osoby.
> no sorry :)"

nie rozumiesz? czy za bardzo ci się nie chce? :)
nigdy nie wyrażałem do nich żadnych pretensji, rozumiałem w zasadzie ich
oczekiwania, nawet przesadzone - z czego wynikają. nie żyli pod presją
moich pretensji, nigdy ich nie wyrażałem.
natomiast - kiedy już się usamodzielniłem, kiedy już stałem się dorosłym
człowiekiem, oni traktują mnie dalej jak dziecko. o ile tak się powinno
traktować dziecko w ogóle.
więc - tylko to mnie wkurza, ale to jest rezultat rego całego syfu, o który
tak na prawdę mógłbym mieć pretensję :)


> pisać dalej?
> A możesz przyjąć do wiadomości (to ważne IMO pytanie)- że to wszystko ma
> jakiś cel, i że tak naprawdę po coś się urodziłeś w tej rodzinie?

możesz się dopatrywać celu we wszystkim, jak również wszystko może zdać ci
się bezcelowe. to bez znaczenia - jak dla mnie. świadomość tego faktu nijak
nie pomaga spędzać czasu z moją matką - dokładnie tak, jak napisał redart.
nie bardzo mi się chce wchodzić w jakieś ezoteryczne rejony, wybacz.


> Kolejne pytanie: czy osoba, którą chcesz obdarzyć swoją miłością, MUSI
> spełniać jakieś warunki- takie jak: MUSI Cię uznać za odrębną jednostkę,
> MUSI słuchać Twoich rad i się do nich stosować, MUSI ..etc...? Czy tak?

a jak to jest chiron, wybierasz sobie osobę i ją obdarzasz miłością?

--

z cyklu: Pytania Ryszarda.
- a czym nie wolno pompować rowera?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


197. Data: 2010-03-11 19:10:18

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:mdd8jrrib4cj.dlg@trenerowa.karma...
> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:1ehbnc0jpl47x$.dlg@trenerowa.karma...
>>> Dnia 11-marzec-10, Chiron wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>
>>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>>>> news:1amhry8u4q7nt.dlg@trenerowa.karma...
>>>>> Dnia 11-marzec-10, czerwony wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>>>>
>>>>>> Użytkownik "medea" <X...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>>> news:hn8ovs$dg5$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>>>> czerwony pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
>>>>>>>
>>>>>>> Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
>>>>>>>
>>>>>>> Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
>>>>>>> narzuciło
>>>>>>> mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z Adlerowskim
>>>>>>> "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko
>>>>>>> szczególnych
>>>>>>> potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i wychuchany
>>>>>>> przez
>>>>>>> matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
>>>>>>> odpowiedzialna,
>>>>>>> prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i swoje czyny
>>>>>>> odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
>>>>>>> uczuciami,
>>>>>>> bo
>>>>>>> wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy odwrotnie.
>>>>>>> I
>>>>>>> tak
>>>>>>> mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z hipotetyczną Zosią
>>>>>>> wydała
>>>>>>> mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w pierwszej chwili jak o tym
>>>>>>> przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych uczuć pod adresem
>>>>>>> Felisia.
>>>>>>> ;)
>>>>>>> Taki typ narcyza, nie sądzisz?
>>>>>>
>>>>>> Tak jakoś sądzę. A w praktyce: kobiety naprawdę potrafią zagłaskać
>>>>>> "na śmierć[normalności]" dzieci płci męskiej. Ojciec jednak bardzo
>>>>>> pożądany.
>>>>>> Ciekawym bym był opini trenera w temacie bycia nieznośnie głaskanym
>>>>>> przez bogobojne matrony ;)
>>>>>
>>>>> zdecydowanie mój ojciec olał sobie wychowanie.
>>>>> skutkowało to niańczeniem i matkowaniem na potęgę.
>>>>> dużą i grubą pępowiną.
>>>>> oprócz mnie, mam jeszcze siostrę. jej się nie udało uwolnić od
>>>>> totalnej
>>>>> zależności - i co dramatyczne - robi się ona coraz bardziej silniejsza
>>>>> i,
>>>>> rzekłbym - kliniczna.
>>>>> to jest tak, jakbym widział kogoś zanurzającego się w bagnie.
>>>>> ale nie mam siły, żeby w to wkraczać. na razie.
>>>>>
>>>>> brak ojca - u mnie widoczny w postaci nabycia w większości cech matki.
>>>>> ciężka praca jest redart, czasami okrutna.
>>>>>
>>>>
>>>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była
>>>> wychowana
>>>> w
>>>> rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>>>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>>>> (jej)
>>>> zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap drugi:
>>>> osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy zaczyna
>>>> rozumieć,
>>>> ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli ofiarami ofiar.
>>>> Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji skierowanych przeciw
>>>> rodzicom
>>>> (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane są przeciw temu, którego są
>>>> własnością!) zajmuje zrozumienie, wybaczenie i nawet- miłość. Osoba
>>>> taka
>>>> już
>>>> nie przychodzi do rodziców po to, żeby im coś wyrzucić bo wie, że to
>>>> nieodpowiedzialne. Próbuje sobie ułożyć z nimi relacje : dorosły-
>>>> dorosły.
>>>> Kiedy już przepracuje ten etap- może nawet uda się jej dojść do
>>>> trzeciego
>>>> etapu- etapu, w którym wybaczy sobie wszystko, co ją w życiu złego
>>>> spotkało,
>>>> a rodziców już nie będzie traktować jak ofiaty ofiar- lecz jak dawców
>>>> życia,
>>>> wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po prostu kochać- niczego nie
>>>> oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem miłości.
>>>> I abyś doszedł na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego
>>>> Ci
>>>> życzę...
>>>
>>> dzieęki.
>>> w tym sęk - że ja nigdy nie miałem do nich pretensji. no może kiedyś, za
>>> młodu - ale to raczej o pewne pierdoły, zresztą uzasadnione, jak dziś
>>> spoglądam wstecz. ja chcę ułożyć z nimi relacje dorosły-dorosły, ale
>>> kiedy
>>> mój ojciec obraża się, jak nie chce mówić do niego "tatuniu" to jest to
>>> dla
>>> mnie jakaś kosmiczna abstrakcja :)
>>> żeby było jasne - nie czynię im żadnych wyrzutów, że mnie wychowali tak,
>>> a
>>> nie inaczej. stało się, chcieli dobrze, amen. mam do nich, a w zasadzie
>>> do
>>> niej - pretensję, że nie chce we mnie zobaczyć dorosłej i odrębnej
>>> osoby.
>>> no sorry :)
>>>
>>
>> napisałeś:
>> "ja nigdy nie miałem do nich pretensji."
>>
>> zaraz potem:
>> "mam do nich, a w zasadzie do niej - pretensję, że nie chce we mnie
>> zobaczyć
>> dorosłej i odrębnej osoby.
>> no sorry :)"
>
> nie rozumiesz? czy za bardzo ci się nie chce? :)
> nigdy nie wyrażałem do nich żadnych pretensji, rozumiałem w zasadzie ich
> oczekiwania, nawet przesadzone - z czego wynikają. nie żyli pod presją
> moich pretensji, nigdy ich nie wyrażałem.
> natomiast - kiedy już się usamodzielniłem, kiedy już stałem się dorosłym
> człowiekiem, oni traktują mnie dalej jak dziecko. o ile tak się powinno
> traktować dziecko w ogóle.
> więc - tylko to mnie wkurza, ale to jest rezultat rego całego syfu, o
> który
> tak na prawdę mógłbym mieć pretensję :)
>
>
>> pisać dalej?
>> A możesz przyjąć do wiadomości (to ważne IMO pytanie)- że to wszystko ma
>> jakiś cel, i że tak naprawdę po coś się urodziłeś w tej rodzinie?
>
> możesz się dopatrywać celu we wszystkim, jak również wszystko może zdać ci
> się bezcelowe. to bez znaczenia - jak dla mnie. świadomość tego faktu
> nijak
> nie pomaga spędzać czasu z moją matką - dokładnie tak, jak napisał redart.
> nie bardzo mi się chce wchodzić w jakieś ezoteryczne rejony, wybacz.
>
>
>> Kolejne pytanie: czy osoba, którą chcesz obdarzyć swoją miłością, MUSI
>> spełniać jakieś warunki- takie jak: MUSI Cię uznać za odrębną jednostkę,
>> MUSI słuchać Twoich rad i się do nich stosować, MUSI ..etc...? Czy tak?
>
> a jak to jest chiron, wybierasz sobie osobę i ją obdarzasz miłością?
>
Ja sobie ich wybrałem- ale nie chcesz ezoteryki. Miałem rodziców, mam żonę,
dzieci- nie_ma_możliwości_abym_przestał_ich_kochać. Pewnie, że chcę czasem
od nich coś dostać. Chciałem od rodziców- choć (może zbyt późno)- ale
zrozumiałem, że oni nie potrafią zrozumieć, o co mi chodzi. Ba! Nie miałem
szans na to, żeby to zrozumieli. Nawet_na_to_żeby_spokojnie_słuchali. Skoro
tak- to_świadomość_tego_pozwala_nie_zawracać_sobie_tym_se
rca. No bo
pocomito? Mamusiu, kochał bym cię, gdybyś mnie inaczej traktowała?! Mamo,
kocham cię, ale (czyli: nie kocham cię, bo warunkuję)? Mama składa Tobie
życzenia, w rzeczywistości życząc sobie, abyś (i tu lista). No to o co Ci
idzie?! Kochasz ją?! To wysłuchaj życzeń, i powiedz: "mamusiu, bardzo cię
kocham". Nie przejdzie Ci przez gardło?! Przecież to Ty chcesz, żeby ona się
zmieniła, a dziwisz się, że ona chce, żebyś Ty się zmienił! Lekarza! Kaftan
potrzebny!
Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje" Ci,
a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans. To
stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
tego, co piszesz)- nie do końca dorosła. I- co ważniejsze- raczej już nie
dorośnie. Jednak_Ty_masz_szansę! Dzisiejszy dzień jest do tego najlepszy,
panie trenR'er.:-)

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


198. Data: 2010-03-11 19:34:40

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:10:18 +0100, Chiron napisał(a):

> Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje" Ci,
> a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans. To
> stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
> wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
> Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
> tego, co piszesz)- nie do końca dorosła.

Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie powiedzieć
spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie użyję
tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
większości na dźwięk słów "spowiednik" "spowiedź" emocje.

Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło z żalu do niego
(trwajacego nawet po jego śmierci, co mi bardzo doskwierało jako
bezsensowne i ciążące) za nie.
Ten ksiądz powiedział, że mój ojciec-dziecko niszczył nie mnie, swoją córkę
(o co miałam żal), lecz tę dorosłą-kobietę-we-mnie, która nie chce robić
tego, co on-dziecko chce.

To było dla mnie jak grom z jasnego nieba, co on powiedzial, to było wręcz
odkrycie. Tak, tak, i zdarzyło się to podczas mojego pierwszego, jednego z
dwóch w życiu, pobytu w Łagiewnikach.
Dlatego uważam, że tam są kierowani świetni
księża-spowiednicy-psychologowie, poniewaz tam ludzie przychodzą z naprawdę
wielkimi problemami i nie wolno puścić tam byle kogo, aby się z tym
mierzył. Osoby, które posłuchały mojej rady, aby się tam udały, znalazly
także świetną pomoc i rozmowę. To tak na marginesie, odbiegłszy nieco od
zasadniczego tematu. A nuz i tutaj ktoś po cichu skorzysta...

--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


199. Data: 2010-03-11 19:37:13

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:34:40 +0100, XL napisał(a):

> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie powiedzieć
> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie użyję
> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
> większości na dźwięk słów "spowiednik"

,

> "spowiedź" emocje.
>
> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło

uleczył

> z żalu do niego
> (...).

j.w.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


200. Data: 2010-03-11 19:52:50

Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1mslfp0g3t463.1l6gnfsnmnehd.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 11 Mar 2010 20:10:18 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Czy jak kochasz swoją mamę, to nie możesz znieść jej obecności? "Nadaje"
>> Ci,
>> a Ciebie nosi?! To_są_reakcje_małego_dziecka. Małe dziecko nie ma szans.
>> To
>> stań do niej, jak dorosły: przytul, powiedz, że ją kochasz. Czasem- jeśli
>> wciąż będzie tak mówić- możesz zakomunikować: "przykro mi, że tak mówisz.
>> Ale trudno- i tak cię bardzo kocham" Dasz radę dorosnąć? Twoja mamusia (z
>> tego, co piszesz)- nie do końca dorosła.
>
> Kiedyś to samo, po długiej rozmowie ze mną oczywiscie (żeby nie powiedzieć
> spowiedzi) stwierdził o moim ojcu pewien mądry ksiądz-psycholog; nie użyję
> tu słowa "spowiednik", bo wzbudzi niewłaściwe, charakterystyczne tu u
> większości na dźwięk słów "spowiednik" "spowiedź" emocje.
>
> Pozwolił mi jasno ujrzeć i zrozumieć źródło i mechanizmy pewnych zachowań
> mojego ojca i natychmiast i jak dotąd trwale uleczyło z żalu do niego
> (trwajacego nawet po jego śmierci, co mi bardzo doskwierało jako
> bezsensowne i ciążące) za nie.
> Ten ksiądz powiedział, że mój ojciec-dziecko niszczył nie mnie, swoją
> córkę
> (o co miałam żal), lecz tę dorosłą-kobietę-we-mnie, która nie chce robić
> tego, co on-dziecko chce.
>
> To było dla mnie jak grom z jasnego nieba, co on powiedzial, to było wręcz
> odkrycie. Tak, tak, i zdarzyło się to podczas mojego pierwszego, jednego z
> dwóch w życiu, pobytu w Łagiewnikach.
> Dlatego uważam, że tam są kierowani świetni
> księża-spowiednicy-psychologowie, poniewaz tam ludzie przychodzą z
> naprawdę
> wielkimi problemami i nie wolno puścić tam byle kogo, aby się z tym
> mierzył. Osoby, które posłuchały mojej rady, aby się tam udały, znalazly
> także świetną pomoc i rozmowę. To tak na marginesie, odbiegłszy nieco od
> zasadniczego tematu. A nuz i tutaj ktoś po cichu skorzysta...
>



...mam nadzieję, że nasz sympatyczny kolega grupowy, trenR:-). Jak będzie
chciał, oczywiście...jeśli to jest teraz ten moment dla niego. A jak pięknie
(czego już nie będzie wiedział) jest przebaczyć za życia- kiedy jeszcze ta
osoba jest, można do niej sie odnosić z czystą miłością, zamiast pisać listy
w zaświaty i cierpieć:-(

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 19 . [ 20 ] . 21 ... 30 ... 70 ... 195


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SEKS W NIEBIE :o)
(.) Faszym a Natura
KLAMSTWO PRZEDWYBORCZE...
Wyrok.
Re: # siedlisko-śmierdlisko "mundrości" trolla Robakksa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »