Data: 2006-05-11 13:13:05
Temat: Re: Nieporozumienia.
Od: "el Guapo" <e...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
(...)
>
>
> (ciach) Nadal brak uzasadnienia i daowodow przemawiajacych za istnieniem
> SBckiego spisku.
>
To Ty bez przerwy gadasz o spisku - nie ja. Mi on nie jest do niczego za bardzo
potrzebny.
Jeśli wierzysz, że PRL oddał władzę - tak po prostu - bez targów,
bez zabezpieczenia sobie 'miękkiego lądowania' w nowej rzeczywistości,
że PRLmani startowali w wyścigu do kapitalizmu z takich samych pozycji, jak
reszta z nas, że nie mieli żadnego handicapu, to skończmy ten wątek.
Równie dobrze możesz wierzyć w bajki o zezowatych aniołkach, IMHO.
Czy i na ile dokonano tego przy pomocy tzw. opozycji (konkretne miejsca, daty,
nazwiska) to dla mnie sprawa absolutnie drugorzędna, która mnie znikomo zajmuje
i piszę to już nie po raz pierwszy!
Na mój prywatny użytek uważam, że pomoc tzw. opozycji była - polowanie na anty-
anty-czarownice, wzmacnianie lewej nogi, pacyfikowanie lustracji etc - za dużo
tego, aby wierzyć w przypadkową zbieżność działań, ale to dość mało ważne
gdybanie, które dla mnie ma ważność podobną do dyskusji z sądsiadem o trawie w
ogródku - nie potrzebne mi do szcześcia dowiedzenie się wszystkich detali tego
JAK PRL sobie poduszki pod tyłek w IIIRP podetkał i skąd je wziął.
Absolutnie pierwszorzędne natomiast dla mnie jest, iż nowe warunki w stosunku
do PRLowskich nie różnią się znacznie, jeśli rozpatrujemy wolność dysponowania
owocami swojej pracy oraz wolność bogacenia się.
Oligarchia biznesowo-polityczno-medialna zabezpieczyła swoje interesy bardzo
szczelnie ołowianą kotwicą demokracji biurokratycznej.
W praktyce są rządy różnych konstelacji pasożytów, którzy w pierwszym rzędzie
myślą o własnym interesie (muszą myśleć, nawet gdyby nie chcieli - efekt Spółki
Akcyjnej).
Demokracja została tak wypaczona, iż pozostała listkiem figowym jedynie.
Demokracja w Polsce to korupcjokracja - kapitalizm bananowy, dostępny dla
pewnej oligarchii, a dla reszty zagrodzony szykanami, biurokracją, koncesjami
etc.
Plus korumpowanie szerwszych rzesz społeczeństwa z jednej strony rentami i
socjalem, a z drugiej etatami najniższego szczebla w rozdymającym się aparacie
biurokratycznym (w imperiach muszą przecież być poddani).
I nie mów mi, że możemy to zmienić, bo teoretycznie owszem, ale de facto
występuje tu podobny efekt do zaszczucia więźniów w obozie koncentracyjnym.
Znasz na pewno dywagacje 'zdziwionych', że przecież gdyby tylko wszyscy
więźniowie razem rzucili sie na strażników, to w 5 minut zalaliby ich swoją
masą.
... a mimo tego konc-łagry działały w najlepsze.
Tak i my teoretycznie możemy sobie demokratycznie zmienić system, ale skoro
nawet tacy bystrzy ludzie, jak Ty nie dostrzegają, że politykom chodzi o
konfiturki w 95%, pozostałe zaś 5% to zasłona dymna dla plebsu, tylko plotą
banialuki o doskonałości demokracji, to ... demokracja toczy się dalej.
W Polsce pasożyt zawsze wiedział, że igrzyska trzeba motłochowi dać, teraz dał
mu jeszcze komórki z polifonicznymi dzwonkami i kolorowymi wyświetlaczami o 64K
kolorach.
Dla tych jednak, którzy wyrastają ponad przeciętność i chcą tego uczciwie
dowieść wciąż czekają przeszkody - czego dowodzi chociażby ostatnia zawierucha
z korporacjami prawniczymi.
Dyskusje z Tobą spowodowały u mnie jedną zmianę - moja nieufność do tego, iż PO
(oczywiście nie tylko) przytula do łona Ubekistan nie zmalała, ale wzrosło moje
zaufanie do tego, iż pasożyt mógł (oby) zapatrzyć się na Chiny i przyszło mu do
głowy, żeby trochę nosiciela utuczyć, a przy okazji dokopać opcji socjalistów
pobożnych, którzy często rzeczywiście brzydzą się kapitalizmem, a co ważniejsze
są grze w niego słabiuteńcy.
Z całą pewnością, nie będą to jednak zmiany, które miałyby szansę naruszyć
samego układu pasożyt-nosiciel. Kapitał już został zakumulowany na tyle, że
oligarchowie czują się pewni pozycji w takim stopniu, że trochę śrubę poluzować
mogą aby nosiciel nie zdechł - i tak zagrozić im już nie zdoła.
A o wyższości kapitalizmu nad 'sterowanym kapitalizmem' przypomina mi z jednej
strony PRL, a z drugiej burzliwy rozwój kapitalizmu na najniższym poziomie
(szczęk na bazarze chociażby) w pierwszej połowie lat 90-tych XX wieku, kiedy
to opłacało się praktycznie wszystko - oto kapitalizm w swej najlepszej
postaci, który przynosi bogactwo wszystkim, a nie tylko grupie, która oderwała
się daleko od peletonu. A to i tak tylko wierzchołeczek góry lodowej - wziąwszy
pod uwagę dalekosiężne wskaźniki demograficzne już widać nieuniknioną
katastrofę demokracji biurokratycznej. Lem w jednej z bajek wypędził potwora z
państwa jakichś ludków używająca maszyny na literę B, tylko po wypędzeniu był
na tyle rozważny, żeby samą maszynę zniszczyć, żeby i ludków dla których obrony
powołana została, nie pochłonęła. U nas maszyna hula póki co w najlepsze.
Pozdrawiam
EG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|