Data: 2003-10-26 07:14:11
Temat: Re: Niuanse tworzenia.
Od: "mania" <m...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No przecie wabię Cię spazmatycznie cobyś mnie profankę sztuki oświeciła, a
> Ty po obcych grupach się pałętasz w durnej niewiedzy
> mnie zostawiając. ;)
> A ja na sztuce, jak "nierogacizna na gwiazdach".
>
> > Basz... Basz... Basz... a poczciwemu Nęcce honorów nie oddasz?
> > ;)
>
> No i kurcze niedostateczny. ;(
> A mogłabyś w "dwie słowie" co Nęcka w tym względzie, bo jakoś "ze łba mnie
> wyszło" (jak Kobuszewskiemu u Dudka).
!!!!
mam pomysł !!!!
:o)
Baszka Ty w tych stanach to tak musisz??
przyjeżdzaj do W-wy zorganizujemy wreszcie sensowny spęd PSP
skontaktuję się z Limontową i Nęcką i spróbujemy zorganizować
warsztaty kreatywne, zrobimy sobie fokusa i wogóle!
krajs jakaż to przednia zabawa!
> > a'propos - definicja twórczości?;
>
> No właśnie.
> Jaka jest według Ciebie najbardziej adekwatna? ;)
http://belfer.univ.szczecin.pl/~edipp/zastosowanie.h
tm#_ftn1
"W ślad za Edwardem Nęcką (2001) przyjmujemy, iż kreatywność jest pewną cechą
będącą potencjalnymi zdolnościami twórczymi; potencjalnymi, więc niekoniecznie
już ujawnionymi. Można również kreatywność traktować jako zdolność dokonywania
transgresji typu P (Kozielecki 1997, 2001), czyli transgresji
psychologicznych - postępów ważnych dla jednostki, ale wtórnych z punktu
widzenia społeczeństwa, które odkryło je znacznie wcześniej.[1]
Jest kreatywność więc czymś na kształt "twórczości codziennej" (everyday
creativity) (por. Szmidt 2001), tj. działalności, która choć pozbawiona
elementów kulturotwórczych ważna jest z punktu widzenia samej jednostki.
Wreszcie wydaje się, iż termin "kreatywność" może być traktowany jako synonim
postawy twórczej, czyli pewnego specyficznego podejścia do życia
charakteryzującego się m.in. otwartością, niezależnością i nonkonformizmem.[2]
Twórczość bywa definiowana wielorako, na gruncie psychologii jednak przyjęło
się ujmować to wielce skomplikowane zjawisko przez pryzmat trzech "p" -
person, process, product, (osoba, proces, produkt - OPP), bądź też - szerzej -
osoba - proces - produkt - otoczenie (PPPE - person, process, product,
environment). Różne dyscypliny naukowe zajmujące się twórczością kładą nacisk
na różne elementy owego podziału: psychologia twórczości stara się obdarzać
równomiernym zainteresowaniem wszystkie składowe, wydaje się jednak, iż
najwięcej uwagi poświęca osobie i produktowi, w odniesieniu do procesu, który
winien być chyba najważniejszy wciąż korzysta się z prawie stuletnich dokonań
Deweya. Filozofia twórczości zajmuje się osobą, pedagogika - procesem,
społeczna psychologia i pedagogika twórczości ujmują twórczość patrząc na nią
i na twórcę przez pryzmat otoczenia, tj. społecznych stymulatorów i
inhibitorów aktywności twórczej, czynników motywujących do twórczości, itp.
Generalnie jednak nie będzie chyba przesady w stwierdzeniu, iż dominują te
definicje twórczości, które kładą nacisk na produkt jako na coś "widzialnego"
świadczącego o twórczych zdolnościach."
> > śledząc biografie "największych umysłów" przekonasz się, że
> > dzieciństwo spędzili w łózku chorując na permanentną grypę;
> > nikt z nich nie jest owocem genialnej edukacji,
> > swoje osiagnięcia zawdzięczają pracy własnego umysłu;
>
> Mam się zatem doszukiwać relacji między influencą a kreatywnością?
> Maniusia nie dręcz. ;)
;))) widzę że logika bywa zabójcza dla sensu ;)
to jest tak, że jak jesteś nieustająco bodźcowana z zewnątrz,
do tego stopnia, że czas poświęcony refleksji jest skurczony
do minimum to Twój mózg się zapycha;
dzieciaki, które gimnastykują umysł fantazjowaniem o podróżach
na promieniu świetlnym są w stanie o wiele sprawniej kombinować
jako dorosły, więcej synaps i w ogóle ;) do tego trzeba samotności;
to troche tak jak z warsztatem stolarskim, porównaj sobie stolarza,
który skupia się głównie na gromadzeniu materiałów i narzędzi,
z tym, który do realizacji projektu wykorzystuje wszystkie dostępne środki;
ludzie lubią myśleć, trzeba im tylko na to pozwolić :o)
> > ale...
> >
> > kreatywność mozna stymulować, do tego dąży współczesna oświata,
> > niestety jeszcze wieki upłyną zanim ludzkość dorobi sie odpowiednich
> > narzędzi i tfu!~ profesjonalistów do stymulacji tej aktywności
> > człowieka
> >
> > > Czyżby więc sztuka tworzenia polegała generalnie na takim właśnie
> > > zaskakiwaniu?
> >
> > zaskakiwanie to efekt uboczny kreacji;
>
> Masz babo placek.
> Sądziłam, że oryginalność jest ważnym kryterium.
> Wszak wprawne powielanie to jedynie rzemiosło.
nie zrozumiałyśmy się
to czy wykreowany przedmiot spowoduje zaskoczenie
u odbiorcy jest uzależnione od percepcji oglądającego;
oczywiście istnieje związek pomiędzy działaniem twórcy
i reakcją odbiorcy ale zauważ, że nie bezpośredni
elementem spajającym ten związek jest oczywiście
ów przedmiot;
wyobraź sobie, że będąwszy na wakacjach narysowałaś koło,
Twój rysunek trafia w ręce autochtonów nie mających zielonego pojęcia
o istnieniu koła - uzyskałaś zaskoczenie
i odwróćmy sytuację, tenże autochton sam wpada na pomysł koła,
ale tak się składa, że właśnie przyjechał na wakacje do Ciebie
która z tych sytuacji jest sytuacją, którą określiłabyś aktem twórczym?
tak więc twórczość nie polega na zaskakiwaniu, co nie wyklucza faktu,
że często ów efekt powoduje
a oryginalność? jasne, że to bardzo ważne kryterium :o)
> > tworzenie oznacza powoływanie do zycia 'NOWEGO'
> > albo raczej _powoływanie na swiatło dzienne_
> > w tym sensie kreatywnosc jest tozsama odkrywczości
>
> No właśnie.
a powiesz to własnymi słowami? ;)
Mań
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|