Data: 2016-03-05 18:49:41
Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Pszemol napisał:
>> Mogę uznać, że wyrób zrolowany ze słoniny, podgardla wieprzowego,
>> sadła, czy czegoś jeszcze, tym jest lepszy, im więcej udało się
>> weń ponawkładać tłustości. Taki ma być, a jak ktoś lubi, nic mi
>> do tego. Ale porządna szynka nie ma być obłożona gruba warstwą
>> tłuszczu. Zresztą nigdy tak nie było, najlepsze są te robione ze
>> świni wolnobieżnej, wysportowanej, a nie stacjonarnej chlewikowej.
>
> Ale "najlepsze" w tym kontekście to takie "najlepsze dla Jarka",
> bo takie Ci najlepiej smakują, czy "najlepsze dla wszystkich",
> uniwersalnie najlepsze?
Najlepsze dla Jarka oraz dla klasy abstrakcji, którą on wyznacza.
Jest to dość powszechna opinia, zatem klasa spora. Choć zdaję sobie
sprawę z tego, że nie jedyny to z możliwych pogląd.
> Każda świnia, nawet wysportowana, będzie mieć podskórny tłuszcz
> i to tylko kwestia okrojenia mięsa z tłuszczu lub nie okrojenia
> go - histeria anty tłuszczowa powoduje że ludzie preferują dziś
> suche, chude, niesmaczne mięso
No więc ja jako kilkuletnie dziecko faktycznie wpadałem w histerię
antytłuszczową -- uczciwie przyznaję. Tłumaczę to sobie tym, że wtedy
świnie były nienaturalnie przetuczone, a co za dużo, to niezdrowo.
One zresztą musiały być ciężko chore -- świnia ma wewnętrzne organy
takiej samej wielkości co i człowiek, powinna w całości mniej więcej
tyle samo ważyć. Jeśli waży 150 kilo, to na pewno nie jest wysportowana.
>> A kto twierdził, że "Krakus" lepszy ponad wszystkie szynki świata?
> Nie wiem kto tak twierdził. Z całą pewnością nie ja.
> Chyba nie odczytałeś tak tych moich słów:
>
> > Czasem się skuszę na szynkę z lokalnego targu, od
> > lokalnej wytwórczyni, bo ta szynka smakuje normalnie.
A ja do tych:
Podobnie jest z wędlinami, np. szynką, którą "oszukuje się"
dotatkiem zmiękczaczy, co sprowadza się że jest mniej szynki
w szynce a więcej wody - no ale szynka lepiej wtedy smakuje
i nie jest "sucha" gdy jest tak "oszukana".
> Nie wiem co dla kogo znaczy "normalnie". Jak ktoś się wychował
> na szynce Krakus z puszki z rosołkiem to jemu smakuje normalnie
> inna szynka niż Tobie :-)"
Też się wychowałem na szynce Krakus. Ale nie sprawiło to, że szynkę
"oszukaną" uważam dziś za lepiej smakującą od innych. Wiele mi nie
potrzeba, ma "smakować normalnie", a to oznacza również to, że jest
sucha, choć nie za sucha. I na pewno nie "włóknista" -- chyba że
chodzi o jej anizotropowość, w tym sensie jest i ma być "włóknista".
>> No wiem, ideałem jest rolada, ale może choć wśród szynek wygrywa?
> Nie, rolada też nie jest ideałem. Skąd u Ciebie to ciągłe mianowanie
> kolejnych potraw ideałem? Ja nie o kulinarnych ideałach tu mówię :-)
Ja na ten przykład wyszukuję np. w polskim sklepie jakiejś
rolady gdzie mięso z tłuszczem (słoniną?) zawinięte i pieprzem
oblepione i przyprawami - mniam mniam :-)))
Jeśli ktoś ma tak wyszukane upodobania, to uznałem, że chce zdobyć
coś, co choćby bliskie jest ideałowi.
> Wręcz przeciwnie: mówię o tym że różnym ludziom różne rzeczy
> smakują, że nie ma sensu mówić o uniwersalnych normach i wciskać
> ich wszystkim :-) Ja nikomu skóry kurzej wciskać nie będę - wręcz
> przeciwnie, jak ktoś zdjemie z kurczaka i odłoży na talerz jako odpad
> to chętnie zapytam czy ja mogę to zjeść i zjadam ze smakiem :-)))))
Chyba niektórzy powinni zacząć się w tym momencie obawiać o swoją skórę.
Jarek
--
Uciekaj, myszko, do dziury,
by cię nie złapał kot bury!
bo jak cię złapie kot bury,
to cię obedrze ze skóry!
|