Data: 2011-12-13 10:46:28
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-13 11:13, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2011-12-13 10:09, Qrczak pisze:
>>> Dnia dzisiejszego niebożę zażółcony wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2011-12-10 10:41, michał pisze:
>>>>>> A masz świadomość, że między jeszcze człowiekiem a już nie
>>>>>> człowieczeństwem też jest jakaś granica, której możesz nie potrafić
>>>>>> wytyczyć?
>>>>>
>>>>> W tym względzie mam ugruntowane poglądy. Nie ma w moim rozumieniu
>>>>> takiego przypadku, żeby ktoś, nawet najbardziej brutalny morderca,
>>>>> stał
>>>>> się nieczłowiekiem. Człowiek do końca, przynajmniej do swojej śmierci,
>>>>> jest człowiekiem.
>>>>
>>>> Niestety prawda neurobiologiczna jest dość smutna: mózg człowieka
>>>> mózgowi człowieka nierówny. Jak ktoś ma mózg uszkodzony od dzieciństwa
>>>> i brakuje w nim jakichś mechanizmów to już ich nigdy nie będzie.
>>>> Formalnie między człowieczeństwem a zwierzęciem czasem różnica
>>>> jest ... jedynie formalna - czyli mierzona li tylko odmiennym
>>>> wyglądem kodu genetycznego. Jestem pewien, że nawet dzikie
>>>> bestie, typu lwica - są często bardziej wypełnione współczuciem
>>>> niż tragiczni skazańcy, którzy nie są zdolni kochać i przytulać
>>>> nikogo, nawet swoich własnych dzieci.
>>>> Ale cóż ... I tak dalej nie uważam, że jest to dobry argument
>>>> za karą śmierci. Kiedyś byłby bardzo dobry - bo ścinało
>>>> się za błahsze rzeczy a świat był surowy. A dziś ?
>>>
>>> Zarówno za jak i przeciw każdy argument może być zły jak i dobry.
>>> A chcesz mnie do czegoś poprzekonywać?
>>
>> Ciebie chciałbym przekonać do rosołku, ale wiem, że mi się
>> nie uda ...
>> Może ... ?
>
> A... był w niedzielę. Ale ja rosołek mogę codziennie. Taki nałóg,
> powinieneś zrozumieć.
>
>> A Michałowi chciałem wskazać, że przestępców i ich człowieczeństwa
>> nie należy idealizować.
>
> W zasadzie moje pytanie skierowane było do Was obu.
>
>> Jakby to ująć ... Musimy do tematu podejść sami, nadzy.
>> Musimy się opierać na człowieczeństwie własnym, bo nie
>> na człowieczeństwie zwyrodnialca. Lepszym oparciem
>> będzie bowiem psiejstwo własnego wiernego psa.
>
> Mnie to raczej zachwyciło, że można wychylać huśkawkę w jedną stronę
> bardziej.
> Ale rozumiem, każdy ma swoje indywidualne natężenie człowieczeństwa i to
> nie oznacza, że gorsze od innych.
> Bo też nie jestem jakaś najlepsza.
Znaczy się, chodzi o aborcję ?
Nie wiem, jak z Michałem, ale u mnie sprawa opiera się na takiej
a nie innej definicji człowieka: to istota z w miarę sprawnie
działającym, ludzkim mózgiem, która ma jakieś odczucia, aspiracje,
cele, świadomość. Cierpi po ludzku.
I w całym tym bałaganie związanym z zabijaniem dużo bardziej
mnie interesuje, by podciągać definicję zwierzęcia w kierunku
powyższej definicji opartej o 'odczucia, aspiracje, cele' niż
obniżanie definicji zwyrodnialca do zwierzęcia, które można
zabić i no problemo.
Im więcej człowiek 'musi' zabijać, tym mniejsze oklaski dla
jego cywilizacji. Rezygnacja z kary śmierci to niezaprzeczalny
efekt rozwoju. Powrót do niej, nawet jeśli 'konieczny' - to
objaw regresu. Tak jak w 'Grze o tron' - jak 'idzie zima'
to nie ma zmiłuj, ślimak cywilizacji zwija się do skorupy.
Idzie zima ?
|