Data: 2006-01-22 21:37:04
Temat: Re: O znęcaniu się nad dziećmi.... [Było: Re: Dorośli(imprezki) i dzieci...]
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dr0s4r$2q69$1@news.mm.pl...
> Innymi słowy - Ty nie wykluczasz, ze dziecko może pobyć samo, jeśli
> odpowiednio do tego podejdziemy i odpowiednio mu to zakomunikujemy. Z
kolei
> dla A.D. sam fakt, że ktoś usiłuje zasugerować dziecku, że powinno pobawić
> się w pokoju jest niedopuszczalny, bo jest to oznaka nieposzanowania jego
> uczuć.
Nie wykluczam, ale generalnie organizuję życie domowe tak, żeby takie
sytuacje po prostu nie miały miejsca i nie mają, zwłaszcza teraz, kiedy Adam
jest już duży. Dwulatka czasem zabierałam z pokoju, bo ciężko było przy nim
rozmawiać, ponieważ bezustannie sam nadawał. Ale "zabierałam", nie znaczy
'wypraszałam". I tu się z Joanną całkowicie zgadzam.
Przy okazji. Spytałam przed chwilą męża o zdanie w kwestii odsyłania dziecka
do pokoju, "bo goście". Usłyszałam: "Oszalałaś. Przecież to dziecko jest
domownikiem, a goście TYLKO gośćmi".
Podpisuję się pod tym i ja:)
> W każdym razie ja tak właśnie zrozumiałam jej wypowiedzi i cały czas do
tego
> się odnosiłam. W oderwaniu od formy przekazu.
> Już nie wiem, jak mam to jaśniej napisać ;-).
Już jest jasno:)))
Anka
|