Data: 2005-12-08 15:35:14
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisał w
wiadomości news:4f6gp1ttif5pqoo1b60odpbj0vsuhmn8st@4ax.com...
> Ale jak poce sie w kuchni nad saganami, staram sie i potem albo
> komentarzy albo "takie sobie" to bym jednak wrzasnela i tupnela
> nozka....w Twoim wypadku moze nie tupanienozka ale racjonalne
> wytlumaczenie slubnemu....
Ot kobieta ;o)
Ja mam tak, że jak mi co smakuje bardziej niż co innego, to zaczynam
jeść bardzo powoli. Mąż mojej koleżanki odwrotnie. To i jak zrobiła
przepyszną zupę śliwkową i zacząłem jesć wedle swego przyzwyczajenia, to
dostałem taką burę przy stole, że w pół godziny później mogłem się
dopiero wytłumaczyć. Ale że na kobiecie mi zależy i imprinting
podziałał, wróciwszy do domu w niezłym szoku zjadłem na chybcika kolację
zrobioną przez żonę i dostałem burę, że ona się stara a mi nie smakuje,
ech...
Pozdrawiam serdecznie
Paweł
|