Data: 2003-01-10 13:03:21
Temat: Re: OT głoduj?ca Afryka
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Andrzej Garapich <gara@_WYWAL_TO_plusgsm.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> Fri, 10 Jan 2003 11:23:32 +0100, "boniedydy"
> <b...@z...pl> pisze:
>
> Chciałem napisać tak jak napisałem: naturalnymi. Hmmm... jesteś pewna,
> że nie ma czegoś takiego, jak naturalny na danym terenie lub w danym
> społeczeństwie system? Nie jestem socjologiem ani antropologiem, więc
> się nie będę spierać (moge się popytać autorytetów, w kontekście tej
> dyskusji).
> Oczywiście, że w wypadku Niemców sprawa jest prosta. Ale czy
> demokracja jest dla nich stanem naturalnym? Kilka lat republiki
> Weimarskiej i 49 lat demokracji to chyba za mało, żeby uznać
> że demokracja się u nich przyjęła na dobre... Poczekajmy tak
> ze 300 - 400 lat... Wg. mnie w Europie naturalnie demokratyczna
> jest tylko Szwajcaria, no może ewentualnie Anglia, ale z
> zastrzeżeniami. Wszystkie inne społeczeństwa/narody/państwa
> w naszym kręgu kulturowym rozwijały się przez ostatnie 1000
> lat jako systemy, mniej lub bardziej oświecone, ale jednak
> autorytarne...
> A wybory naszych rodakow co chwila przekonują mnie,
> że demokracja nie jest naturalnym ustrojem Polaków :-)
Ustroje tak się zmieniały w czasie trwania ludzkości, że naprawdę nie można
powiedzieć, że jakiś ustrój jest "naturalny" lub nie. To pachnie
determinizmem grubymi nićmi szytym. Tak naprawdę jest tak, jak ludzie to
sobie zorganizuja. Oczywiście, że tradycje kulturowe wpływają na to, co
ludzie sobie organizują, ale nie determinują tego.
> Żeby świat bogatych nadal był bogaty, on musi się zając PRZEDE
> WSZYTSKIM własnymi problemami. Bo jak się nie zajmie, tylko
> zacznie przyzwyczajac innych do swojej chojności, to szybko
> sam przestanie być bogatym.
Świat bogatych tak dalece zajmuje się sobą, że nawt nie zauważa, jak
nieuczciwie traktuje biedne kraje (i traktował w czasach kolonialnych, które
pozostawiły niezatarte slady na dotkniętych nim państwach i
społeczeństwach). Nie chcę rozwijać tu tego watku, ale jeśli chodzi o
współczesność, to poczytaj o czymś, co nazywa się "fair trade" i o jego
przeciwieństwie.
> >> A tylko dożywianie głodnych dzieci konserwuje ten stan i tylko
> >> odsuwa problem "na później"
> >Pełna zgoda i nigdy nie twierdziłam inaczej. Dozywianie jest konieczne,
żeby
> >uratować dzieci (i dorosłych) od śmierci głodowej, ale jest pomocą
doraźną.
> O, tu się tak naprawdę nie zgadzamy. Ja uważam: nie dożywiać, bo
> to generuje JESZCZE WIĘKSZE PROBLEMY. Im szybciej przestaniemy
> dożywiać, a środki przeznaczymy w inny sposób na poprawę ich losu
> - tym lepiej dla nas i dla naszych dzieci.
> Twoje zdanie jest następujące: dożywiać, ale rozwiązanie tego problemu
> przekazac naszym dzieciom ;-)
Nie. Dozywiac i jednocześnie pomagać w rozwiązywaniu problemu od podstaw.
Przestać dożywiać tak szybko, jak tylko to będzie mozliwe.
boniedydy
|