Data: 2003-01-10 09:29:58
Temat: Re: OT głoduj?ca Afryka (było Odp: oddawanie szpiku)
Od: Andrzej Garapich <gara@_WYWAL_TO_plusgsm.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 9 Jan 2003 23:58:15 +0100, "boniedydy"
<b...@z...pl> pisze:
Dzięki, że zmieniłaś wątek.
[...]
>Mądrzy ludzie mówią, że klęska głodu pojawia się w krajach rządzonych
>(szczególnie) autorytarnie. Etiopia jest zazwyczaj jednym ze sztandarowych
>przykładów. W innych, równie ubogich i majacych słabe warunki naturalne
>krajach, rządzonych bardziej demokratycznie, głód nie pojawia się na
>masową skalę.
Trochę tak i trochę nie. Oczywiście, są kraje, gdzie głód jest
wynikiem polityki. Sztandarowym przykładem to Korea, chyba
podobnie jest w Mozambiku. Ale Etiopia już nie. Na danym
terenie nie może po prostu żyć więcej ludzi, niż ten teren jest
w stanie wyprodukować. Gliniaste, potwornie suche rejony
środkowej Afryki są terenami skrajnie nieprzyjaznymi dla
rolnictwa i hodowli. To prawie jak rejony podbiegunowe.
Żyć bez pomocy z zewnątrz moga tylko monadzi (Monadzi?)
i ściśle określone reguły postępowania (przeważnie religijnie).
I system polityczny nie jest tutaj głównym winowajcą (choć
oczywiście też ponosi odpowiedzialnośc za kradzież pomocy
żywnościowej i trwonienie pieniędzy na broń - tu zgoda pełna).
Ale nawet w nieautorytarne systemy policzne niewiele by tu
zmieniły (zresztą na tych terenach autorytaryzm i klanowość
są systemami zupełnie naturalnymi)
[....]
>> W XIX wieku w Polsce np. wieku rozpłodowego
>> też dożywało przeciętnie 10% dzieci.
>To było związane nie z czynnikami żywnościowymi, ale z wysoką umieralnością
>na skutek chorób wieku dziecięcego. Upowszechnienie szczepień
>profilaktycznych zdecydowanie zmieniło sytuację. W Afryce również pojawienie
>się szczepień poskutkowało eksplozją demograficzną.
Też trochę tak/trochę nie. Szczepienia były tylko jedną z przyczyn,
ale nie jedyną. Same szczepienia, bez intensyfikacji rolnictwa (i
wzrostu produkcji rolnej bez zwiększonych nakładów pracy) nie
przyniosłyby efektu ekslozji demograficznej. Sam wzrost produkcji
żywności pewnie też. Postęp w nauce (zwłaszcza medycynie)
sam z siebie też nie zmniejszył umieralności, choć się przyczynił.
Masowe szczepienia w Afryce mają sens, o ile ktoś potem jest
w stanie tych ludzi wyżywić. Po co szczepić, skoro za kilka lat
tyle samo ludzi umrze co bez szczepień, tyle że nie na cholere
czy ospę, ale z głodu?
[...]
>Oczywiście nie mam pomysłu. Byłabym naiwna, gdybym wierzyła, że mogę zbawić
>tak pokaźną część ludzkości. Mogę jedynie pomagać ile mogę na swój własny
>rachunek i na malutką skalę (przy okazji: polecam stronę
>www.thehungersite.com). Natomiast z grubsza wiadomo, że możnaby na przykład
>upowszechnić edukację w biednych krajach, co moze trochę by pomogło zabrać
>się do rozwiązywania tych problemów u podstaw. Możnaby zainwestować w
>infrastrukturę etc.
To dobra droga, teoretycznie przynajmniej. Wiemy już, że tradycyjne
sposoby zdobywania pożywienia są mało wydajne i nie są w stanie
utrzymać przy życiu tych ludzi. Trzeba więc szukać nowych rozwiązań,
intensyfikujących rolnictwo i hodowlę. By to wprowadzić, trzeba jednak
garstkę w miarę wykształconych ludzi, którzy by to wprowadzili.
Wykształcenie muszą zdobyć w krajach I Świata, a potem wrócić
do siebie, mieć za co życ itp. Trzeba jeszcze pilnować, by i tak
nędznych środków nie rozkradły kolejne reżimy, a gdy coś wreszcie
zostanie stworzone, żeby to nie zostało roztrwonione/ograbione itp.
Słowem - gigantyczna praca, obliczona na pokolenia. I to wszystko
w chwili, gdy świat bogatych białych ma inne problemy z samym sobą.
A tylko dożywianie głodnych dzieci konserwuje ten stan i tylko
odsuwa problem "na później"
[...]
>Też, ale nie tylko i nie przede wszystkim. M.in. są to również
>infrastruktura i edukacja.
jw.
>> Mi chodziło o to, że czym innym jest pomaganie krajom z definicji
>> biednym, skazanym na biedę
> Nie sadzę, zeby kraje te były skazane na biedę. Niektóre z nich potencjalnie
> mogą być mlekiem i miodem płynące.
To oczywiste, że tak. Głod w niektórych krajach jest oczywiście
wynikiem polityki. Czasami jest wręcz zaplanowany - choćby taka
Czeczenia. Ale czasami jest po prostu stanem normalnym - tzn.
naturalnym
--
pozdrawiem serdecznie
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|