Data: 2003-06-26 07:29:46
Temat: Re: OT/znowu to samo
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> przepis - przepisek - przepisik - przepisiunio
>>
>>
>> Od dawna studiuje zadziwiajaca i coraz bardziej powszechna tendencje
>> jezyka polskiego do zdrabniania. Pisalam o tym wielokrotnie, i
>> przyrzekalam sobie i innym, ze juz nigdy nie bede, ale nie moge, skreca
>> mnie, oj, skreca...
>>
>> Pytam sie, dlaczego? Skad ta potrzeba zdrabniania?
>>
>/.../
>Skad ta tendencja - nie mam pojecia... Ja raczej temu nie ulegam (w mowie), a w
>kazdym razie nie uswiadamiam sobie tego. Natomiast piszac na grupe bardzo sie
>pilnuje, zeby nie napisac np. kartofelki z mloda kapustka, chociaz czasem by
>sie chcialo, opisujac cos pysznego... Pomidorek z cebulka, chlebek z maselkiem,
>herbatka... No, uzylam sobie za wszystkie czasy :).
>Czasami nawet sie zastanawiam, czy nie powinnam napisac ziemniaki z koprem,
>zamiast z koperkiem, szczypior a nie szczypiorek... Byle nie posunac sie za
>daleko, bo wyjda mi kopyta, zamiast kopytek, truskawy zamiast truskawek,
>rzodkiew zamiast rzodkiewek itd. ;)
>Moze nie mam racji, ale moim zdaniem nie jest to tendencja ostatnich lat, ale
>specyfika jezyka polskiego. Nie jestem specjalista i nie zglebialam tego tematu
>tak, jak Ty, ale zwroce w przyszlosci uwage, jak to wyglada w literaturze.
>Mysle, ze w formie pisanej zdrobnienia sa bardziej razace, w mowie mniej sie to
>spostrzega (chyba, ze ktos mowi o pieniazkach :O), z tego byc moze wynika
>pozorne natezenie tego w dniu dzisiejszym, widoczne w usenecie.
>
>Poki co, sliczny dzionek mamy dzisiaj, slonko swieci, a jak nawet deszczyk
>popada to nie szkodzi, trawka troche odzyje :))))))).
>
>Pozdrawiam,
>Ania
Ania, Ty piszesz na grupe uroda? tam sie roi od paznokietkow,
rajstopek, kremikow, wloskow (na glowie), poleczek w sklepikach,
nozek, ....czasem sie zastanawiam czy juz nikt kremow nie
uzywa....nozki to JA mam bo sa bardzo krotkie wiec wsty byloby je
nazwac nogami ;))) ale nie wierze, ze tak ma wiekszosc dziewczyn
co tam pisza....
a co do specyfiki polskiego to wychodza mi dwa wyniki:
rodzice przesadzaja ze zdrobnieniami, jak sie zwracaja do bardzo
malych dzieci i potem tym malym dzieciom zostaje nawyk
niemowlecej mowy (winie rodzicow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
a drugie to mi sie kojarzy z kelnerem w knajpie - zdaje sie ze
innym tez bo juz byla tu o tym mowa czas jakis.
ja skracam tylko jedno - kartofelki (jak sa duze to kartofle,
ale do gotowania kroje na male wiec kartofelki ;) poza tym
najbardziej lubie male pieczone, nie te giganty). a jeszcze
czasem mowie sosik, jak jest cienki i go malo (wole duzo i
zawiesiste)
K.T. - starannie opakowana
|