Data: 2007-04-05 21:00:26
Temat: Re: Ocena z zachowania
Od: "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe napisał(a):
> W każdym razie mnie w życiu nie
> przyszłoby do głowy, by iść do wychowawczyni ze skargą, że podczas
> wizyty koleżanki mojej córki doszło np. do kłótni z wyzwiskami czy
> szarpaniny.
Trzeba się liczyć z tym, że ludzie są naprawdę różni. Czasem mały
incydent (w naszym rozumieniu) to u kogoś innego prawie obraza boska.
Taka osoba idzie ze skargą najwyżej gdzie może. Znam przypadek mamusi,
której nie spodobała się kartkówka (pytania i ocena wystawiona przez
nauczyciela), więc od razu uderzyła do kuratorium.
Wracając do sprawy.
Mnie by poprostu nie przyszło do głowy iść do wychowaczyni z czymś co
mogę załatwić sama.
Osobiście jeszcze nie musiałam ingerować u wychowawczyni grupy mojego
dziecka, a i rodzice żadni do mnie nie przychodzili bym musiała komuś "z
podobnych powodów" obniżać ocenę, ale ja chyba mam szczęście do
wygadanych dzieci.
pozdrawiam
Ania
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
|