Data: 2005-06-12 15:44:12
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 12 Jun 2005 12:03:55 +0200, Agnieszka Krysiak napisał(a):
>>> Boszzz :-/ Jak to "jak zmusić"? Po prostu kazać zrobić i już.
>>> Sądzisz, że dzieci są w stanie postawić weto w takich sytuacjach?
>>Postępuję tak często jako ojciec? Źle? ;-)
> Mowa o nauczycielu bodajże.
Pedagogika jest jedna.
Twoim zdaniem nauczyciel nie ma prawa czegoś dziecku kazać i już?
>>Mogę tak zrobić jako ojciec, może także nauczyciel. Kwestia tylko
>>dawkowania - moim zdaniem 1000 razy to wiele za dużo,
> Ale zdaniem nauczyciela niekoniecznie. Co ty wtedy na na to? Nauczyciel
> może uznać liczbę 5000 za odpowiednią.
>>na jednej nodze nie może przecież też stać w nieskończoność, ale z pięć minut to
>> żadnego uszczerbku na zdrowiu nie poniesie
> A jeśli zdaniem nauczyciela godzina to odpowiedni czas na to, by dziecko
> "zrozumiało swój błąd"? A dwie godziny? Jaki czas jesteś w stanie uznać
> za przekroczenie twojej tolerancji dla wszechwładzy nauczyciela?
Zawsze jest to kwestia ocenna. Generalnie kryteria oceny powinny być
podobne jak w przypadku rodziców. Jako ojciec też nie mam prawa uznać
liczby 5000 za odpowiednią, ani kazać dziecku stać przez dwie godziny na
jednej nodze, bo to już przekracza granice _sensownego_ działania dla dobra
małoletniego.
> Ale to ty twierdziłeś, mniej więcej, że skoro nauczyciel jakąś metodę
> stosuje, to ma do tego prawo?
Trochę jakby nie wniknęłaś w istotę moich postów. Z tak postawioną tezą nie
mogę się zgodzić.
RG
|