Data: 2005-06-13 07:56:29
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Asiunia" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:17p363pv6c9mw.1wzku6ain8ww9.dlg@40tude.net...
> Dlaczego widzisz tu brak należytej opieki? Jak pani miała zapobiec temu,
> aby dziecko nie podstawiło drugiemu nogi?
Oddajac dziecko pod opieke szkole mam prawo wymagac od onej, aby dziecko
wyszlo z niej w taki sam sposob jak weszlo, tj. na wlasnych nogach, a nie
lezac w R-ce pedzacej na sygnale do szpitala. Podczas przerw na korytarzach
dyzuruja nauczyciele, malo tego, na tych samych korytarzach dyzuruja dyzurni
ze starszych klas, majacy za zadanie dbac o to, aby szalejacej tluszczy nie
pourywano lbow podczas pauzy. Skoro doszlo do takiego wypadku mam czelnosc
domniemywac, ze szkola nie zadbala odpowiednio o bezpieczenstwo dzieci na
korytarzach. Jesli dotychczasowy system bezpieczenstwa jest do bani, szkoly
obowiazkiem jest a) zatrudnic pilnowaczy na przerwach, b) zmienic/usprawnic
sposob korzystania uczniow z przerw pomiedzy lekcjami, c) zwiekszyc sume
ubezpieczenia szkoly od OC i NNW. Mysle, ze mialabym spore szanse na
uzyskanie w sadzie odszkodowania dla dziecka.
> Czemu dręczone dziecko nie poprosiło o pomoc nauczyciela?
Z opowiadan wiem, ze chlopak nie tylko prosil, ale uciekajac przed grupa
wolal Ratunku, Na pomoc. Jedna z przesluchiwanych nauczycielek ponoc
powiedziala, ze sie przestraszyla i ja zamurowalo, haha.
A.
|