Data: 2005-06-13 09:59:51
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <147kngr2ymu9p.1dkfr9lfcz7mx$.dlg@40tude.net>,
"Roman G." <r...@g...pl> wrote:
> Dnia Sun, 12 Jun 2005 18:13:17 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
>
> > KC nie ma tu nic do rzeczy
>
> Pośrednio ma. Prawo administracyjne jest częścią prawa cywilnego,
>
Ciekawa teza. Coś na jej poparcie?
> poza tym
> na drugorzędnym planie mamy tu do czynienia z cywilnoprawnym zobowiązaniem
> opieki nad dzieckiem.
>
Zobowiązanie. To jest to. Wyjaśnisz, dlaczego uważasz, że zawierają się
w tym takie słowa jak "nabycie" czy "nadanie"?
> > to Ty uzurpujesz sobie (jako nauczyciel) prawo do ograniczania praw i
> > wolności
> > innych (bo tym właśnie jest karanie).
>
> Zakładając na chwilę, że jestem nauczycielem, nie uzurpuję sobie niczego,
> ale wykonuję nałożony na mnie przez ustawę obowiązek wychowywania uczniów.
>
Pomijając już tradycyjną prośbę o wskazanie źródła - wiesz, że obowiązek
to nie jest prawo?
> Karanie należy do istoty procesu wychowania.
>
Nie dyskutujemy w tym miejscu o metodach wychowawczych, tylko o prawach
i obowiązkach nauczycieli.
> > Skoro "chcesz z danej rzeczy wywieść skutki prawne" w sensie "mogę
> > podejmować autonomiczne
> > decyzje o ukaraniu dziecka, bo jest ono pod moją opieką", to pokaż przepis,
> > który
> > Ci na to pozwala.
>
> Nie przyjmuję tego rozumowania.
>
A ono proste: granicą wolności Twojej pięści jest koniec mojego nosa.
> Opieka nad uczniami i wychowywanie ich jest
> podstawowym, ustawowym obowiązkiem nauczyciela. Wykonując ten obowiązek,
> nauczyciel z założenia stosuje metody, które uważa za słuszne i najlepsze.
>
A skoro uważa, to mu wolno?
> Skoro uważasz, że którejś z nich stosować mu nie wolno, musisz to prawnie
> wykazać.
>
Niczego nie muszę. Zabraniam i już. Nie podoba się, to zmień pracę.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|