Data: 2005-06-13 11:27:41
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 13 Jun 2005 09:56:29 +0200, Asiunia napisał(a):
>> Dlaczego widzisz tu brak należytej opieki? Jak pani miała zapobiec temu,
>> aby dziecko nie podstawiło drugiemu nogi?
> Oddajac dziecko pod opieke szkole mam prawo wymagac od onej, aby dziecko
> wyszlo z niej w taki sam sposob jak weszlo, tj. na wlasnych nogach, a nie
> lezac w R-ce pedzacej na sygnale do szpitala. (...)Skoro doszlo do takiego wypadku
> mam czelnosc domniemywac, ze szkola nie zadbala odpowiednio o bezpieczenstwo dzieci
> na korytarzach.
Nie odpowiedziałaś na pytanie: jak pani miała zapobiec temu, aby dziecko
nie podstawiło drugiemu nogi?
Mieć czelność, a mieć podstawy to dwie rzeczy niekoniecznie tożsame.
> Jesli dotychczasowy system bezpieczenstwa jest do bani
Niekoniecznie jest do bani.
>> Czemu dręczone dziecko nie poprosiło o pomoc nauczyciela?
> Z opowiadan wiem, ze chlopak nie tylko prosil, ale uciekajac przed grupa
> wolal Ratunku, Na pomoc. Jedna z przesluchiwanych nauczycielek ponoc
> powiedziala, ze sie przestraszyla i ja zamurowalo, haha.
A widzisz! W tych okolicznościach faktycznych być może miałabyś szansę na
odszkodowanie od szkoły. No chyba że wszystko działo się bardzo szybko i
czasu na reakcję i tak nie było.
RG
|