Data: 2005-06-15 09:18:13
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <d8nir8$jnu$1@nemesis.news.tpi.pl>,
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote:
> Użytkownik "Jarek Spirydowicz" l...
> >> > Karnie nie odpowiada.
>
> I to była prawidłowa odpowiedź.
>
No to mamy coś na początek.
> >> Ciekawe, z jakiego paragrafu/artykułu postawisz go przed
> >> sądem rodzinnym?
> >>
> > Czyn jest z art. 157 kk, i wygląda na to, że ścigany z urzędu. Sprawą
> > zajmie się więc prokurator.
>
> A to jest zła odpowiedź. Należało zostać przy pierwszej.
>
Nie należało. Pierwsza to tylko element całości.
Prokurator (lub policja) sprawą się zajmie, bo musi. A że wyjdzie mu to
co wyjdzie, to inna para kaloszy.
I tak na marginesie - dyrektora szkoły można pociągnąć do
odpowiedzialności, bo powinien poinformować odpowiednie organy (art. 4
par. 3 ustawy wymienionej niżej).
> Do 13 r.ż. KK nie stosuje się.
>
Wprowadzasz ludzi w błąd. W ogólnym przypadku "nie stosuje się" do 17
roku życia. I są wyjątki.
> > A sąd rodzinny zajmie się delikwentem na
> > podstawie art. 1, 2 i 15 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.
> >
> Przeczytaj może chociaż artykuły, na które się powołujesz, co? Art. 1 punkt
> 2 ustawy jednoznacznie mówi, że sąd w sprawach karnych orzeka, jak dzieciak
> ma 13-17 lat.
>
A punkt 1 Ci zniknął czy nie pasował do teorii?
> A gdyby jakimś dziwnym cudem udało Ci się namówić sąd rodzinny na zajęcie
> się sprawą z oskarżenia cywilnego (a obwarowania mają trudne do przejścia)
> to w żadnym wypadku małoletni nie wystąpi w roli podsądnego do ukarania.
> Jeżeli już będą debatować, to nad środowiskiem, rodziną i otoczeniem,
> sprawdzając, czy dziecko nie zostało zdemoralizowane, czy rodzice są wydolni
> i czy nie trzeba przydzielić kuratora. Bynajmniej nie celem ukarania chłopca
> a jedynie w trosce o jego prawidłowy rozwój.
>
No nareszcie. Wam wolno używać słowa "karać" w znaczeniu "wychowywać", a
mi nie?
> >> I jak praktycznie wygląda wg Ciebie 'prawna odpowiedzialność' chłopca?
> >> Szczególnie w świetle art. 426 KC.
> >
> > Tak jak w świetle art. 427 i 428 tegoż kodeksu. W tym konkretnym
> > przypadku dołożyłbym jeszcze art. 444.
> >
> Spytałam o praktyczną odpowiedzialność właśnie ze względu na 428.
> Baaaaaaaaardzo teoretycznie do zastosowania w tym wypadku.
>
Rozumiem, że masz komplet informacji o tym przypadku pozwalający na
takie twierdzenie? No to masz przewagę, bo ja ich nie mam.
> Szczególnie
> teoretyczne jest ściąganie z majątku dziecka (kompa mu zabiorą?). I skąd
> założenie, że pomiędzy sprawcą a ofiarą występuje taka drastyczna różnica w
> stanie majątkowym?
>
Z tego samego miejsca, co założenie, że nie występuje. Inaczej - niczego
nie zakładam. Wskazuję możliwość. Co z tego wyjdzie/wyszłoby w końcowym
efekcie, nie mam pojęcia. Jeżeli Ty twierdzisz, że wiesz, to
pogratulować pewności siebie.
> (link do KC dla ciekawych: http://www.prawo.akcjasos.pl/k_cywilny3.html#top)
> No to co z tą praktyczną prawną odpowiedzialnością, nie cyferkami, tylko
> łopatologicznie i praktycznie poproszę.
>
Praktyczna odpowiedzialność jest taka, że delikwent może zostać do niej
pociągnięty. Jak to się skończy i jaka będzie kara, to się zobaczy.
Dla niektórych wystarczającą karą w takim przypadku będzie perspektywa
tłumaczenia się przed policją, dla innych groźba przydzielenia kuratora,
dla jeszcze innych właściwe może być odebranie rodzicom praw. Niezbadane
są wyroki sądów.
I nie, nie uważam, żeby gówniarza przerażonego skutkami niewinnego
podstawienia nogi tak bardzo, że bez pomocy psychologa nie zagra w piłkę
bo może komuś krzywdę zrobić, należało traktować jak przestępcę. Ale
jeśli ten gówniarz jest dumny z tego, co zrobił, to wraz z rodzinką
zasługuje co najmniej na kuratora.
>
> PS, bo na marginesie rozważań:
> Ciekawe, czy zastosowano kiedykolwiek ten artykuł w stosunku do
> małoletniego. W końcu liczba obrzydliwie bogatych ;) dzieci jest stosunkowo
> nieduża (imo). Bogatych dzieci, podkreślam, nie rodziców.
>
Nie wiem, być może nigdy - w końcu jeszcze nie tak dawno prawa jednostki
były mało istotne, i pozostałości tego są w kodeksach do dziś. Ale
zwracam uwagę, że do porównania jest majątek sprawcy i poszkodowanego (a
nie jego rodziców), a poza tym to nie jedyne kryterium. Więc pewnie to
tylko kwestia czasu.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
|