Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!news.ipartners.pl!ipartner
s.pl!not-for-mail
From: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Date: Wed, 15 Jun 2005 12:19:18 +0200
Organization: Internet Partners
Lines: 62
Message-ID: <d8ovb4$2hhe$1@news2.ipartners.pl>
References: <d894ke$c0g$1@news.onet.pl> <d897f6$tl$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d897k7$jjp$1@news.onet.pl> <d89976$eti$1@nemesis.news.tpi.pl>
<scczbi2jagm6.2oo90yqnp4s2$.dlg@40tude.net>
<d89vds$8hr$1@nemesis.news.tpi.pl>
<c...@4...net>
<d8a29i$s4h$1@nemesis.news.tpi.pl>
<2s5qz1jmlm6g$.17xuluzdtz7r8.dlg@40tude.net>
<d8c179$dk2$1@korweta.task.gda.pl>
<14mdda89x89rr.9qnqjw6suqi6$.dlg@40tude.net>
<d8c39h$i4i$1@korweta.task.gda.pl> <d8c3q8$627$1@nemesis.news.tpi.pl>
<7bslwucqtk5o.1uwcjw481cyn2$.dlg@40tude.net>
<d8c5ek$mcq$1@korweta.task.gda.pl> <d8c7ok$bm3$1@nemesis.news.tpi.pl>
<d8c8bf$sda$1@korweta.task.gda.pl>
<1...@4...net>
<d8je71$fdk$1@korweta.task.gda.pl>
<s6746ccc1d6j.14v2r81eds0kv$.dlg@40tude.net>
<d8jsq7$o18$1@korweta.task.gda.pl> <d8k8f0$2s2g$1@news2.ipartners.pl>
<d8otru$f0f$1@korweta.task.gda.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.153.196.36
X-Trace: news2.ipartners.pl 1118830756 83502 217.153.196.36 (15 Jun 2005 10:19:16
GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 15 Jun 2005 10:19:16 GMT
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2527
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2527
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:1787
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Asiunia" <a...@w...pl> napisała:
>> Jakie to proste.
>> No bo jesli byloby inaczej, to nasz rodzicielski "system bezpieczenstwa"
>> jest do bani.
>
> To jest bardzo proste. Jesli dziecko pozostawalo pod opieka rodzica, ten
> moze miec jedynie do siebie pretensje.
"Ojesu, ojesu, potknal sie na krawezniku i nabil sobie guza.
Auauauauaua, olaboga, ale ja zla matka jestem.
A przeciez gdyby mial kask i ochraniacze....
A moze, gdybym go przeniosla przez ten kraweznik?
Po co ja w ogole zabralam go ze soba na te zakupy.
Moj system bezpieczenstwa jest do bani.
Straszne, naprawde straszne mam wobec siebie pretensje."
>> ...wybieram bramke nr 1.
>
> Ja tez wybralam, ale raczej ze wzgledu na dziecko i jego dalsze
> przebywanie
> w danej szkole i na brak czasu, aby ciagac sie po sadach.
A ja z racji tego, ze siedzenie caly dzien na dywanie w otoczeniu tylko
pluszakow,
jedzenie papek plastikowymi lyzeczkami (sztucce bywaja grozne, zas kawalkiem
jablka mozna sie zadlawic), odbieranie dzieciom sznurowek, szelek (niektore
maja metalowe koncowki) klockow i innych potencjalnie groznych przedmiotow,
to nie jest przedszkole czy szkolna swietlica, ale zaklad dla oblakanych.
Obarczanie wina wychowawcy, za to, ze jedno dziecko znienacka pacnelo
drugiemu
szpinakiem w oko (lub na droga bluzeczke) i wyciaganie calego aparatu
prawnego z tym calym belkotem towarzyszacym temu watkowi, nasuwa wnioski,
ze tak wlasnie byloby dla wychowawcy najlepiej.
> Jako ciekawostke
> dodam, ze w 3 tygodnie po powrocie ze szpitala noga mojego dziecka zostala
> zakuta na 4 tyg. w gips z powodu urazu spowodowanego znow przez jakiegos
> niewyzytego chlopaka, znow podczas przerwy.
No i do jakich wnioskow dochodzisz?
Ze w szkole jest zbyt wiele nadpobudliwych lobozow?
Ze uwzieto sie na Twoje dziecko?
Ze w szkole nauczycielom wszystko wisi?
W tym ostatnim wypadku, opisywane przez Ciebie sytuacje powinny
sie zatem zdarzac nagminnie. Z takimi statystykami urazow,
razaco odbiegajacymi od normy w innych placowkach, to juz sie mozna
udac do kuratorium i dymic. O ile sa odbiegajace. Bo moze sie okazac,
ze po prostu Twe dziecko mialo pecha.
> Myslisz, ze cierpliwosc rodzica
> nie zna granic...
Mysle, ze sam gotow jestem stracic ja bardzo szybko.
Niemniej w calym swym subiektywizmie, staram sie spojrzec na sprawe
z mozliwie szerokiej perspektywy. Nie zaczynam od "szukania winnych",
raczej od znalezienia przyczyny. A to nie zawsze to samo.
pozdrawiam - v.
|