Data: 2017-10-02 21:11:51
Temat: Re: Oszustwa hipermarketów.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
WhiteD <...@...pl> wrote:
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:59cc1636$0$649$65785112@news.neostrada.pl...
>> Może gdybyśmy częściej te z hipermarketu jedli, to by nasze organizmy się
>> przyzwyczaiły, wątroby nastawiły na wyższy poziom odtruwania, ekspediując
>> wyższe dawki trucizny do tkanki tłuszczowej (notabene - właśnie ze względu
>> na to nie wolno szybko schudnąć - bo wtedy te latami gromadzone trucizny w
>> nagłym rzucie uwalniają się wielkiej dawce do krwi i następuje zatrucie)
>> :-|
>
> Kobieto gdyby w twoim organizmie gromadziły się jakieś prawdziwe trucizny to już
> by cię na świecie nie było.
>
>> A poza tym - po cholerę mi jedzenie pięcioletnich jabłek z przechowalni,
>> zatrutych własnymi produktami przemiany gazowej (związki siarki itp.)
>> podczas nawet kilku lat przechowywania w atmosferze sterowanej (jak to
>> ładnie brzmi)? Jabłka/gruszki kupuję na małym lokalnym targu w moim gminnym
>
> A co według ciebie jest w tej atmosferze?
W JABŁKACH - ,,zatrutych własnymi produktami przemiany gazowej".
WŁASNYMI produktami, czyli niepochodzącymi z atmosfery. Samowytworzonymi
przez komórki jabłek i w jabłku - pozostającymi w stanie rozpuszczonym lub
w postaci łatworozpuszczalnych soli.
Czytaj ze zrozumieniem.
http://archiwum.ciop.pl/zasoby/05032011.pdf
> Bo ja po trzech sekundach googlania
> widzie:
> "Chłodnie zaś to obiekty wyposażone w urządzenia chłodnicze umożliwiające pełną
> kontrolę temperatury przechowywanych owoców. W zależności od komory chłodniczej
> (jej gazoszczelności) oraz wyposażenia, owoce można przechowywać w atmosferze:
> normalnej (zawierającej 21% tlenu i praktycznie 0% dwutlenku węgla),
> modyfikowanej (suma stężeń tlenu i dwutlenku węgla wynosi 21% - najczęściej
> stosowana jest atmosfera o składzie 15-16% tlenu i 6-5% dwutlenku węgla) i
> kontrolowanej (możemy dowolnie ustalać stężenia tlenu i dwutlenku węgla).
> Zależnie od gatunku i odmiany, stężenie CO2 może wynosić od poniżej 1% (np. dla
> gruszek i jabłek niektórych odmian) do kilkunastu procent (np. czereśni, borówki
> wysokiej). Stężenie tlenu w kontrolowanej atmosferze zwykle wynosi od około 1%
> do 5%.
> Coraz częściej w praktyce sadowniczej do przechowywania jabłek wykorzystywane są
> technologie o bardzo niskim stężeniu tlenu (poniżej 0,8%)."
> Widzę tam tlen i dwutlenek węgla. Za Chiny Ludowe nie widać związków siarki...
> ja nie wiem...
Tak tak, właśnie o to resztkowe steżenie tlenu mi chodzi. O siarkowodorze
jako produkcie procesów gnilnych albowiem najwyraźniej nie słyszałaś.
Widzę, że mało, że nie rozumiesz tekstu, to nie rozumiesz podstaw - piszę o
tym, co się dzieje W jabłku (a nie wokół niego), kiedy trzymane jest nawet
pięć lat w tej właśnie atmosferze zawierającej tak mało tlenu...
,,(...) Warto w tym miejscu wspomnieć o dość częstych przypadkach
,,zaduszenia" jabłek w obiektach przechowalniczych. Sadownicy wówczas
pytają, czy takie jabłka nadal nadają się do dalszego przechowywania, a tym
bardziej do sprzedaży. Przytaczając wspomniane technologie uważają, że
nawet tydzień przechowywania w warunkach beztlenowych nie powinien
zaszkodzić owocom. W praktyce wygląda to jednak zupełnie inaczej. Dochodzi
bowiem do znaczących uszkodzeń owoców wskutek całkowitego zużycia tlenu
znajdującego się w komorze przez oddychające jabłka i w większości
przypadków nagromadzenia się znaczących ilości dwutlenku węgla (nawet
kilkanaście procent). Bardzo często uszkodzenia wywołuje zatem nadmiar
dwutlenku węgla. Jak wspomniano wcześniej w niskotlenowych technologiach
stężenie dwutlenku węgla w przypadku odmian tolerancyjnych na jego stężenie
nie przekracza z reguły 1,5%. Zazwyczaj jest jednak na poziomie poniżej 1%.
Tego typu niekorzystne dla jabłek warunki powstają najczęściej w wyniku
błędów obsługi i/lub awarii urządzeń. Należy jednak zaznaczyć, że w
większości przypadków powstanie takich warunków to również wina obsługi,
której zadaniem jest jak najszybsze usunięcie awarii, a przede wszystkim
kontrola założonych warunków przechowywania.
Tradycyjnie na koniec przestroga dotycząca obsługi obiektów z kontrolowaną
atmosferą. Bezwzględnie trzeba pamiętać, że optymalne dla jabłek warunki
przechowywania są śmiertelnie niebezpieczne dla człowieka."
http://sadinfo.pl/artykuly-2013/22013/412-przechowyw
anie-jablek-w-innowacyjnych-technologiach.html
Nadmienię jeszcze w związku z powyższym, że w wyniku owego ,,zaduszenia"
nastepują (jako wtórne) uszkodzenia ścian komórkowych, czyli początki
rozproszonej zgnilizny - i w efekcie gromadzenie się w jeszcze niezepsutych
w sposób widoczny jabłkach SIARKOwodoru i/lub jego związków - jak w
wiekszosci przypadków tzw. paucia się czyli gnicia.
Czy wiesz, jak BARDZO jest on toksyczny - oraz produkty jego reakcji z
innymi związkami (także w jabłku)?
> Od produktów przemiany gazowej to nie uciekniesz, chyba że drogą samobójstwa i
> kremacji (rozkład to w cholerę gazów)
>
>> miasteczku, ciagle od tych samych sprzedawców, którzy w małej społeczności
>> nie ryzykują sprzedawania szajsu i wskazują mi nawet producenta z
>> najbliższej okolicy. I to tylko w sierpniu, wrześniu i październiku
>> kupuję, bo znam się na odmianach, więc wiem, kiedy dojrzewają i potrafię
>> bezbłędnie rozpoznać moje ulubione po wyglądzie i zapachu oraz to, czy są
>> tegoroczne. Od grudnia jabłek nie kupuję, a już w hipermarketach to
>> sporadycznie albo wcale, bo tam niezaleznie od pory roku tylko
>> "przechowalniane". Czyli nie wiadomo, ile lat temu zrywane... Jabłek z
>> bieżących zbiorów tam nie ma.
>
> Dzisiaj już (prawie - zostało ich garstka niedobitków) nie ma małych hodowców,
> małych rolników :D. Ci co mieli naprawdę mało ziemi już ją dawno sprzedali,
> oddali w dzierżawę dużym albo postawili se tam drugi dom. Zostali średni i duzi;
> paru sadomasochistów pewnie jeszcze znajdziesz, ale to może być 1 rolnik na całe
> województwo. Nie licząc garstki ekologicznych, wszyscy robią na handel; wszyscy
> stosują nawozy i środki ochrony roślin (ekologiczni też, choć u nich są straszne
> ograniczenia, skutkiem czego ekologiczne uprawy potrafią notować nawet i 60%
> strat).
> To co ci sprzedają na targu to będzie pewnie dokładnie to samo co kupujesz w
> sklepie - ot może ktoś sobie zostawia część produkcji na "własny handel",
> zamiast oddać wszystko na skupie czy sprzedać marketowi. Albo i gorzej, bo i
> takie numery już mieliśmy że rolnicy handlowali odrzutami które nie przeszły
> badań. Mieli to zutylizować (spalić, nakarmić tym świnie, łotewer) ale zamiast
> tego wciskali to naiwnym mieszczuchom na targu... no cóż - na oko nie poznasz
> czy coś ma za wysoki poziom pestycydu, antybiotyku... nie to nie jest kwestia
> robaczka w jabłku - choć robaczek może sugerować że lepiej tego jabłka nie jeść,
> bo odchody niektórych larw potrafią być alergizujące lub wręcz toksyczne. A
> zgadnij gdzie ten robaczek to robi...
>
> Propo pestycydów, Dawid z Uwaga Naukowy Bełkot odwiedził jedną firmę:
> https://www.youtube.com/watch?v=kdw6LQ7c58c
> Która pracuje nad ręcznym testerem patogenów dla rolników; tak żeby nie trzeba
> było słać próbek do laboratorium i czekać na wyniki, tylko od razu - pach, pach.
> Wiesz co masz. Możesz podać odpowiedni środek. A jeśli podasz go szybko to
> możesz go zastosować mniej (bo grzyb czy wirus dopiero zaczyna), masz mniejsze
> straty. Świetny wynalazek i mam nadzieje że Nasi, zarobią na tym kupę kasy. Nie
> tylko u nas. Akurat jeden z moich wujków, będący a jakże - rolnikiem klasy
> średniej - mieszka w okolicy tej firmy i nawet dostał na chwilę prototyp do
> zabawy.
>
I tylko do zabawy. I tak będzie lał ile wlezie.
--
XL
|