Data: 2001-09-23 16:33:55
Temat: Re: PRL i jedzenie
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Tak gdy pomyslalam o roznych modach jedzeniowych, typu sushi ostatnio, to mi
>sie przypomnialy tamte absurdalne czasy. Ja najbardziej lubilam taka
>konserwe rybna z ryzem, a mama z braku slodyczy robila w kuchni taka wielka
>krowke na caly blat, co sie ja potem nozem po kawalku odcinalo. Pamietam tez
>ze nagle pojawily sie jugoslowianskie gotowe papryki nadziewane w takim
>pudelku, tylko do piekarnika sie wsadzalo...:-)
>tez mnie wzielo..:-)
>Ale pamietacie cos niecos w tym stylu z tego okresu? Gierka i jego banany
>olac.
>
Pamietam te czasy w latach 60tych, kiedy z Mama chodzilam do
sklepu miesnego, a Mama wzdychala macajac mieso - tylko ta
wolowina na pieczen i wolowina na pieczen. To jej przypominalam
na poczatku lat 80tych....
I pamietam paczki od Wujka z Angli (hahaha), w ktorych zawsze
byly takie toffi w bloku - takie co to plomby wyrywa bez
uprzedzenia..pachnialo to przecudownie - jakas tajemnicza
zagranica i egzotycznymi wrecz miejscami....
I pamietam salatke jarzynowa na wage, ktora stala w takiej
wielkiej misie i miala roze z marchwi w charakterze ozdoby.
chodzilam wtedy do sklepu po 10 dkg tego przysmaku....w ogole
niepodobne do tych wszystkich salatek, co to teraz sprzedaja w
garmazeriach...
No i woda sodowa z saturatora!!
I cytryny i mandarynki, ktore tylko byly w okolicach Bozego
Narodzenia. Zawiniete z bibulke ktora pachniala tymi owocami.
Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
|