Data: 2001-09-24 06:20:10
Temat: Re: PRL i jedzenie
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
>Ja pamietam "skorke panska"ktora sprzedawali pod murem cmentarza. Byla
>rozowo-biala,zawinieta w kawalek pergaminu i bardzo tajemnicza, do tej pory
>zreszta nie mam pojecia z czego to robili;byly tam tez obwarzanki na
>sznurku;
>Dot(ka)
Jka bylam mala to mialam nianie. prawdziwa. Ktora byla bardzo
religijna...efektem jej religijnosci bylo to, ze panicznie balam
sie burzy (Niania sie modlila, zalewala lzami i stawiala swiete
obrazki oraz gromnice w oknach, po zaciagnieciu zaluzji). Dzidzi
sie udzielilo i puszczala pawia ze stresu...
ale nie o tym mowa.
Niania mnie ciagala CIAGLE do kosciola (podczas kiedy inni sie
BAWILI na ulicy!). Dawalam sie wlec na takie imprezy ale tylko
jak mi kupowala wianek twardych orwazankow, ktore jadlem w drodze
do kosciola i w kosciele.
Jakis czas temu dalam sie nabrac na nowe obwazanki. swinstwo. za
takie bym do kosciola nie poszla...
Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
|